Księżna Kate i Meghan Markle razem na Wimbledonie. Ekspertka analizuje ich gesty
Kate (37 l.) i Meghan (37 l.) już po raz drugi pojawiły się razem na Wimbledonie. Poprzednio zasiadły razem na trybunach w zeszłym roku. I podobnie jak wtedy tak i teraz obie panie gestami i mimiką starały się zdementować plotki o napiętych stosunkach między nimi. Czy im się udało? To oceniła ekspertka od mowy ciała i doszła do zaskakujących wniosków. Czyżby spekulacje o konflikcie księżnych były mocno naciągane? A może wręcz przeciwnie?
Nie milkną spekulacje na temat rzekomych napiętych stosunków między Kate a Meghan. Podobno panie pokłóciły się o błahostkę, a później konflikt tylko się zaostrzał.
A to nie wszystko. Według zagranicznej prasy żonę Williama ma irytować zachowanie szwagierki. Ta pochodzi z innego świata. Jest po rozwodzie, do niedawna była aktorką, ma za sobą rozbierane sceny. I choć z tym już skończyła, to nadal nie do końca odnajduje się w regułach panujących na królewskim dworze. Ciągle pisze się o tym, że złamała protokół i zachowała się niewłaściwie.
Z medialnych doniesień wynika, że Kate nie spodobał się też fakt, że Meghan i Harry dostali rzekomo większe mieszkanie niż ona i William. Źle reaguje również na to, że szwagierka odbiera jej sporo uwagi.
Ponoć niechęć jest odwzajemniona i Meghan pozwala sobie na uszczypliwości wobec ukochanej Williama. "InTouch" przekonywał, że żona Harry'ego celowo odwlekała moment, w którym jej szwagier i szwagierka poznają Archiego. Początkowo ich nie zapraszała, bo miała nie życzyć sobie wizyty Kate po porodzie. A gdy do odwiedzin już doszło, nie były zbyt przyjemne...
"Meghan nie chciała dać Kate potrzymać na rękach Archiego, przez co księżna Cambridge się popłakała. William i jego żona wyszli po pięciu minutach. Harry musiał zadzwonić do Kate z przeprosinami" - donosił informator gazety.
Wbrew temu wszystkiemu na oficjalnych wyjściach Kate i Meghan nie sprawiają wrażenia skłóconych. Co prawda rzadko pojawiają się gdzieś razem, ale jeśli już do tego dochodzi, wydają się wobec siebie serdeczne.
Tak było chociażby w zeszłym roku na Wimbledonie, kiedy obie panie wspólnie zasiadły na trybunach. Teraz to powtórzyły i można było zobaczyć je uśmiechnięte i miło gawędzące ze sobą.
Księżnym towarzyszyła siostra Kate, co - według ekspertki od mowy ciała, Judi James - dało małżonce Williama pewną przewagę i mogła wystąpić w charakterze "gospodyni" prowadzącej rozmowę i próbującej włączyć w nią Meghan.
"Usadzenie Meghan między Kate a Pippą wygląda na aktywną próbę wprowadzenia i włączenia jej w taki sposób, jakiego nie zaznała od ślubu z Harrym" - ocenia Judi w rozmowie z "Fabulous Digital".
Ekspertka zauważyła, że nawet gdy księżna Sussexu odwracała się, Kate nadal pochylała się w jej kierunku, co odbierane jest jako "przyjazny gest".
"Podczas gdy Meghan siedzi zwrócona przodem do kortu, Kate pochyla się, by zaangażować ją w rozmowę, używając pewnych gestów, a nawet zakłada włosy za ucho, co jest charakterystycznym odruchem podczas przyjacielskich pogawędek" - twierdzi Judi James.
Zauważa również, że szwagierki często nawiązywały ze sobą kontakt wzrokowy, co także może być odbierane jako symptom dobrych stosunków. "Wyglądało na to, że Meghan chichotała" - powiedziała specjalistka.
Jej zdaniem Kate, Meghan i Pippa wyglądały jak trzy dobre przyjaciółki. "Można było odnieść wrażenie, że to trzy siostry siedzące razem. Wysyłały do siebie pozytywne znaki mowy ciała i często nawiązywały kontakt wzrokowy" - podsumowała.
Czyżby zatem plotki o ostrym konflikcie między księżnymi były mocno przesadzone?
***
Zobacz więcej materiałów: