Kto wciągnie Muchę nosem?
Niedawno Ania Mucha obwieściła, że po jej śmierci uczestnicy pogrzebu będą spożywać jej sproszkowane zwłoki w jednym z dań. Takie wyznanie musiało spotkać się z odzewem...
Przypomnijmy: w niedawnym wywiadzie dla "Twojego Stylu" 30-letnia Mucha zdradziła pomysł na własny pogrzeb.
"Urządzę stypę, na której do jednego z dań zostaną dosypane moje prochy" - powiedziała aktorka.
Wyznanie w zabawny sposób komentuje w swoim cotygodniowym felietonie na łamach tygodnika "Na Żywo" Beata Rybarska, artystka Kabaretu pod Wyrwigroszem:
"[Mucha] Dowiedziała się, że w Amazonii żyje plemię, które zjada prochy przodków, więc postanowiła, że jej prochy zostaną wsypane do jedzenia żałobnikom podczas stypy! W pierwszej chwili mnie zmroziło. Wyobraziłam sobie Muchę pływającą razem z okami tłuszczu w rosole! Z drugiej strony pomyślałam sobie, że ludzie nie takie rzeczy na świecie zjadają(...)".
"W Polsce nie jesteśmy przyzwyczajeni do zjadania białka w takiej postaci, ale Mucha robi wszystko, żeby nam się przejeść jeszcze za życia. Kogo więc zaprosi na stypę? Może wygłodniałych studentów? Oni do zup w proszku są przyzwyczajeni. Najwyżej od czasu do czasu odbije im się muchą! Ale Mucha pewnie chciałaby, żeby pojawili się celebryci".
"Im można by rozpuszczać Muchę w drinkach np. dosypywać zamiast pieprzu do Krwawej Mary. Może nawet się okazać, że Muchą całkiem nieźle się pieprzy! Hiszpanie stosują sproszkowaną muchę jako afrodyzjak".
"Podobno jednak w stolicy picie zaczyna być niemodne, zatem abstynenci mogliby wciągać Muchę nosem! Swoją drogą ciekawe, jakie prochy wciągnęła sama Mucha, że ma takie odjechane pomysły?".
Zobacz również: