Ktoś chce zniszczyć Deynn? "Na 101 proc. był donos"
Deynn i jej partner Daniel Majewski spędzają właśnie wakacje na słonecznej Dominikanie. Niestety bajeczny wyjazd jest zakłócany przez ludzi, którzy zdaniem blogerki próbują ich zniszczyć, bo zazdroszczą im odniesionego sukcesu.
- Ja na tych wakacjach miała być spokojna, miałam sobie dodawać zdjęcia, miałam pokazywać wam radość mojego życia, że sama sobie na to zapracowałam, że nikt mi tego nie dał... - zaczęła swoją relację na Instagramie Marita Surma Majewska. Niestety wymarzona sielanka nie trwała długo, a problemy pary zaczęły się już na lotnisku.
- Od kilku lat ktoś próbuje nam uprzykrzyć życie, jak na przykład było dwa dni temu na lotnisku we Wrocławiu, gdzie mieliśmy kontrolę. Na 101 proc. był donos, że mamy coś wspólnego z przewożeniem narkotyków. Panowie wręcz próbowali wcisnąć słowa w moje usta, że ja przewożę narkotyki, że ja handluję narkotykami, że ja biorę narkotyki. Naprawdę to było najgorsze uczucie świata - użalała się celebrytka.
Przy okazji wspomniała ich drugi wyjazd do Stanów Zjednoczonych i sytuację na lotnisku, gdy również przeprowadzono na nich szczegółową kontrolę. - Aż mi się chce dwóję na kibel, jak o tym pomyślę. Trzepali nas dosłownie kilka godzin - wspomniała.
To nie koniec problemów Deynn na rajskich wakacjach. - Wczoraj usunęli mi stories, dzisiaj usunęli mi zdjęcie. Jestem zażenowana, jestem wkur***** i jest mi bardzo przykro, że kogoś tak dupa boli, żeby zgłaszać takie rzeczy - powiedziała zbulwersowana Deynn.
- Dzisiaj na przykład usunęli mi zdjęcie za to, że się nad kimś znęcam. Zdjęcie wysportowanej sylwetki. Lata pracy, motywowanie was, pokazywanie, że da się wszystko, że z małego miasteczka da się wyjść, jechać na pieprzoną Dominikanę, pić sobie drinki, wydawać pieniądze i się tym życiem bawić - ubolewała nad niesprawiedliwością losu Majewska.
- Moi drodzy, ja nikomu pieniędzy z portfela nie zabieram. Nie kradnę. Ta Dominikana nie jest za wasze pieniądze! - podkreśliła Marita.
- Ja się nie urodziłam w bogatej rodzinie. Na wszystko zapracowałam sama. Widzieliście moje wzloty i upadki. Widzieliście sytuacje, kiedy chciałam popełnić samobójstwo, bo już nie mogłam tego wszystkiego znieść - przypominała Surma-Majewska.
Deynn stwierdziła także, że w porównaniu z tym, co publikują inne Instagramerki, wcale nie pokazuje dużo. - Gdzie jest moja aureola? - zapytała żartobliwie. Zgadzacie się z jej opinią?
Jak myślicie, czy ktoś rzeczywiście prześladuje kontrowersyjną parę?