Reklama
Reklama

Kuba Błaszczykowski: Mówili mi, że skończę jak ojciec

Musiało upłynąć wiele lat, nim piłkarz nauczył się żyć z rodzinną tragedią.

Gwiazda europejskiego futbolu, filar polskiej kadry. Ma luksusowe auta, jest bajecznie bogaty. Tylko w 2015 r. zarobił ponad 11 mln złotych! A jednak dawni kumple z rodzinnych Truskolas mówią, że żaden z nich nie chciałby zamienić się z nim na życie. Jakub Błaszczykowski (30 l.) dorastał z ojcem pijakiem, który znęcał się nad matką. Ta nieraz musiała nocą uciekać z synami, starszym Dawidem i młodszym Kubą, do swojej matki, czyli ukochanej babci Feli, żeby nie dosięgła ich wściekłość męża.

Gdyby nie alkoholizm ojca, w życiu małego Kuby byłoby sielankowo. Jak każdy chłopiec marzył o karierze piłkarza. Ale ilu z nich ma szansę trenować pod okiem byłego kapitana reprezentacji? Jerzy Brzęczek był bratem matki małego Kuby!

Reklama

Przyszły gwiazdor futbolu miał 11 lat, gdy jego życie legło w gruzach. Usłyszał zza okna kłótnię rodziców, krzyk ojca: "A masz, ty k...wo", jęk matki. Przerażony wybiegł z domu. Zobaczył uciekającego ojca i leżącą matkę. "Wziąłem ją za rękę, a moje palce wpadły do jej rany... Zmarła mi na rękach. Trzy ostatnie wdechy i już nic. Cisza" - opowiedział w autobiografii.

Przez trzy dni nic nie jadł, nie pił, tylko spał. Żył jak automat. W szoku nie dopuszczał do siebie prawdy. Przestał rosnąć: w wieku 15 lat mierzył tylko 152 cm. "To tak, jakby kamień spadł ci na głowę, a po tygodniu obudziłbyś się i zostałbyś zmuszony do rozpoczęcia nowego życia. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego to się stało" - opowiadał po latach Jakub Błaszczykowski.

Ojciec trafił na 15 lat do więzienia, a chłopcami zajęła się babcia Fela. Z Kubą nie mogła sobie poradzić, psycholodzy zresztą też. Jego rozpacz i ból szukały ujścia. Gdy miał 14 lat, próbował się zabić: podciął sobie żyły kawałkiem szkła, blizny ma do dzisiaj. Potem żył chęcią zemsty, mówił, że zabije ojca. Sport zupełnie zarzucił. Szkołę również. Wdawał się w bójki, z bandą kolegów napadał na ludzi. We wsi mówiono, że skończy w więzieniu jak ojciec. "Ludzie oceniali mnie i brata na zasadzie: jak ojciec morderca, to i synowie tacy sami. To było straszne dla takiego młodego chłopaka jak ja" - wspominał.

W najgorszych chwilach, gdy nie umiał poradzić sobie z emocjami, ukrywał się w piwniczce za szklarnią przy domu. Siedział w ciemnościach, płakał i godzinami rozmawiał z nieżyjącą matką. "Nie jest łatwą sprawą stracić nagle oboje rodziców, gdy ma się tylko jedenaście lat" - opowiada dziś sławny piłkarz.

Gdy babcia Fela już prawie straciła wiarę, że uda jej się wyprowadzić młodszego wnuka na prostą, do gry wszedł wujek Jurek. "Kuba słuchał, a ja mówiłem: musisz zrozumieć jedno - czas ucieka. A twoja mama chciała, żebyś grał w piłkę, nie możesz jej zawieść" - opowiadał Jerzy Brzęczek, wspominając, jak ściągał siostrzeńca na dobrą drogę. - "Musisz pokazać, że jako człowiek, jako piłkarz możesz coś osiągnąć. I po tej emocjonalnej rozmowie nastoletni Kuba znowu zaczął trenować".

Jerzy Brzęczek zdołał namówić zbuntowanego chłopaka do występu w turnieju piłkarskim. Kuba Błaszczykowski zdobył nagrodę dla najlepszego zawodnika. Dostał puchar! Potem kariera potoczyła się błyskawicznie. Wisła Kraków, Borussia Dortmund, ACF Fiorentina... Jeszcze grając w Wiśle, wrócił do nauki, zdał maturę. Ale wcześniej się zakochał. I z miłości zerwał z chuligaństwem. Szesnastoletnia wtedy Agata postawiła dziewiętnastolatkowi ultimatum: jeśli nie skończy z bójkami, ona go rzuci. On jej przysiągł, że się zmieni. I słowa dotrzymuje do dziś. Agata została jego żoną, urodziła mu córkę Oliwię (5 l.).

Koszmar z dzieciństwa wciąż go dręczył. Gdy ojciec wyszedł z więzienia, syn spotkał się z nim. Musiał się dowiedzieć, dlaczego tata zabił mamę. "Ty znowu o tym" - usłyszał w odpowiedzi. To był wstrząs. "Ojciec utwierdził mnie w przekonaniu, że przez ten czas, kiedy nie miałem z nim kontaktu, nic nie straciłem" - wspomina piłkarz. Więcej się z ojcem nie spotkał. Ale na jego pogrzeb pojechał.

Półtora roku temu Jakubowi Błaszczykowskiemu urodziła się druga córka, Lena. Jest dobrym ojcem, kochającym mężem, czuje wdzięczność za to, że ma rodzinę. Wie, że po tym, co przeżył, to niemal cud, że tak wygląda jego życie. Pokonał zły los i wreszcie może powiedzieć: "Piekło już jest za mną".

*****

Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów

Twoje Imperium
Dowiedz się więcej na temat: Jakub Błaszczykowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy