Szekspirowski "Hamlet" jest zapowiadany jako ostatni spektakl, wyreżyserowany przez Jana Englerta i jego pożegnanie z Teatrem Narodowym, w którym od 22 lat pełni funkcję dyrektora artystycznego.
Jednak, odkąd redaktorka "Notatnika Teatralnego", Małgorzata Maciejewska ujawniła, że rolę królowej Gertrudy Englert powierzył żonie, a Ofelii – córce, która nawet nie należy do ekipy Teatru Narodowego, próby przebiegają w atmosferze skandalu.
Teatr Narodowy murem za Janem Englertem
Od tamtej pory na ten temat zdążyło się już wypowiedzieć wiele osób, w tym dyrektor placówki. Krzysztof Torończyk w oficjalnym oświadczeniu przywołał przykład poprzednika Englerta, Jerzego Grzegorzewskiego, który pożegnał się ze sceną narodową, wystawiając spektakl według własnego scenariusza, opartego w dużej mierze na tekście córki.
Jak wyjaśniono na Facebooku Teatru Narodowego, dyrektor artystyczny placówki ma prawo pożegnać się z nią na swoich własnych zasadach i wedle własnego uznania:
"Inscenizacja Hamleta – tekstu jak wiadomo pojemnego i wieloznacznego będzie w znacznej mierze autorska: będzie rozrachunkiem artysty z teatrem i podsumowaniem jego drogi. Wszystkie decyzje inscenizacyjne, w tym obsada, wynikają z tego założenia. Gdy zważyć szczególny charakter tej premiery, podejrzenia nepotyzmu są nieuzasadnione".
Beata Ścibakówna odcina się od zamieszania
Żona Englerta, Beata Ścibakówna, której mąż powierzył rolę królowej Gertrudy, dała do zrozumienia w rozmowie z ShowNews, że nie chce wypowiadać się na ten temat:
"Nie będę niczego komentować i rozkręcać afery, która i tak jest. Pracujemy na najtrudniejszą sztuką na świecie - nad "Hamletem". Wszystkim nam się wspaniale pracuje. Jest doskonały zespół i tylko to nas interesuje".
Sam Englert konsekwentnie powstrzymuje się od komentarza, ale nie ukrywa irytacji, gdy padają pytania o "Hamleta".
Kuba Wojewódzki błysnął znajomością klasyki
W końcu znajomością twórczości Szekspira postanowił zaimponować Kuba Wojewódzki. Jak dał do zrozumienia w swojej autorskiej rubryce w tygodniku "Polityka", Englert, obsadzając kluczowe role własną rodziną, po prostu realizuje zamysł autora i miał do tego prawo. A jego krytykom dopiekł do żywego:
"Szok w Teatrze Narodowym. Jan Englert, dyrektor i reżyser, zatrudnił w "Hamlecie" własną córkę Helenę oraz małżonkę Beatę. Ignoranci i amatorzy nie wiedzą, że "Hamlet" rozgrywa się w gronie najbliższych".
To prawda, z tą różnicą, że w gronie najbliższych tytułowego duńskiego księcia, a nie reżysera.
Zobacz też:
Nie cichnie afera wokół jej ojca, a tu takie wieści. Nie do wiary, kto jest chrzestną Heleny Englert
Afera z Englertem i jego rodziną ma drugie dno. O tym mało kto mówi
Nowe doniesienia o aferze z Englertem. Tego nikt się nie spodziewał
