Kukiz ma mieszkanie w Warszawie, ale podatnicy i tak płacą za jego pokój w hotelu sejmowym!
"Super Express" ujawnił ostatnio, że Paweł Kukiz (53 l.) kupił mieszkanie w centrum Warszawy za 25 tysięcy złotych. Teraz okazuje się, że i tak woli, by podatnicy opłacali mu pobyt w hotelu, gdy przyjeżdża na posiedzenia do stolicy!
Sprawa mieszkania Pawła Kukiza, które kupił parę lat temu ze zniżką wynoszącą 90 procent, wzbudziła spore kontrowersje.
Poseł tłumaczył, że owa bonifikata mu się należała, bo w lokalu przez lata mieszkała jego babcia i mama, a sam muzyk był tam przez parę lat zameldowany.
Mieszkanie za 25 tysięcy kupował jednak w czasie, gdy rezydował już w okazałej willi z basenem pod Opolem.
Polityk oznajmił jednak, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem i nie mia sobie nic do zarzucenia.
Wygląda jednak na to, że to nie koniec mieszkaniowych perypetii Kukiza.
Tabloid "Super Express" informuje bowiem, że polityk, choć posiada słynne już mieszkanie na Mokotowie, to i tak korzysta z zakwaterowania w sejmowych hotelu. Problem polega na tym, że przepisy mówią, iż tylko posłom, którzy nie mają mieszkań w stolicy takie prawo przysługuje!
"Z przepisów, które nam przysłała Kancelaria Sejmu, wynika jasno, że poseł, który nie ma stałego zameldowania w Warszawie ani nie posiada praw do mieszkania na terenie stolicy, może albo skorzystać z noclegu w hotelu sejmowym, albo otrzymać pieniądze na wynajęcie mieszkania w Warszawie. Poseł Paweł Kukiz od początku VIII kadencji Sejmu korzysta z możliwości zakwaterowania w Domu Poselskim" - czytamy w tabloidzie.
Kukiz nie widzi w tym nic złego. Tłumaczy, że mieszkanie oddał córce!
"W mieszkaniu na Mokotowie mieszka teraz moja córka z narzeczonym. Mamy we trójkę mieszkać? Mam przyjeżdżać do mieszkania i mieszkać w jednym pokoju? No na litość boską..." - oburza się w rozmowie z tabloidem Kukiz.
Na koniec tabloid oczywiście wszystko podliczył i okazuje się, że miesięczny ryczałt za zakwaterowanie w sejmowym hotelu wynosi 2200 złotych! Wszystko oczywiście z kieszeni podatników...