Kuna płakała na własnym ślubie. Nikt nie przypuszczał, co przeżywa. "Ludzie myśleli, że ze szczęścia"
Izabela Kuna dziś jest w szczęśliwym związku z lekarzem Markiem Modzelewskim. Ma jednak za sobą nieudane małżeństwo z Dariuszem Kurzelewskim, ojcem jej córki. Jak się okazuje, aktorka już w dniu ślubu przypuszczała, że to małżeństwo nie przetrwa, co wywołało w niej wówczas falę emocji.
Izabela Kuna nie może narzekać zarówno na życie zawodowe, jak i prywatne. W pracy wciąż dostaje propozycje udziału w nowych produkcjach, a lista filmów i seriali, w których już zagrała, jest naprawdę długa.
Prywatnie również jej się układa. Kuna jest szczęśliwa od lat u boku swojego drugiego męża, Marka Modzelewskiego - lekarza i dramaturga. Para doczekała się syna, Stanisława, który przyszedł na świat w 2009 roku.
Gdy się ze sobą związali, oboje mieli już dzieci z poprzednich związków - Izabela Kuna córkę Nadię, której ojcem jest jej były mąż, Dariusz Kurzelewski, Marek Modzelewski syna Filipa, który dziś jest już pełnoletni.
Pierwsze małżeństwo Izabeli Kuny od samego początku zdawało się być skazane na niepowodzenie, co sama przyznała w najnowszym wywiadzie dla "Wysokich Obcasów". Aktorka wyjawiła, że już w dniu ślubu miała wątpliwości, czy dobrze robi, gdyż zwyczajnie nie mogła wyobrazić sobie sobie starości u boku tego mężczyzny.
"Wysilałam się i za nic nie widziałam nas razem. Aż się popłakałam. Ludzie myśleli, że ze szczęścia. A ja nie mogłam sobie wyobrazić nas jako starych ludzi. No i się sprawdziło" - wyznała.
Zupełnie inne odczucia ma względem obecnego związku z Markiem Modzelewskim. Izabela Kuna nie tylko jest z nim szczęśliwa tu i teraz, ale także wyobraża sobie ich wspólną starość.
"Jest dla mnie bardzo dobry. Z Markiem myślę często o tym, jak będziemy wyglądać za 20 lat, serio. To mnie wzrusza. Chciałabym go wtedy ciągle lubić" - powiedziała w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".
Izabela Kuna jednak nie należy do tego grona gwiazd, które przesadnie chwalą się swoim związkiem. Aktorka boi się zapeszyć, a także ewentualnego wstydu, który musiałaby ponieść, gdyby jej związek jednak nie przetrwał.
"Trochę się obawiam takiego chwalenia i opowieści o szczęśliwym związku. Potem może być wstyd, gdy się wszystko rozpadnie. Para pojawia się razem na okładce magazynu, a później trzeba tę okładkę drzeć na pół" - wyznała.
Biorąc pod uwagę, ile par z polskiego show-biznesu deklarowało swoją miłość w wywiadach i na okładkach pism, a później publicznie prało brudy, obrzucając się błotem na łamach gazet, nie można się dziwić Izabeli Kunie i jej podejściu do tematu epatowania związkiem w mediach, a właściwie jego braku.
Chcesz skomentować artykuł? Zrób to na Facebooku
Zobacz też:
Izabela Kuna pokazała wygibasy na rurze! "Żałuję, że nie jestem młodsza"