Kurowska przyznała się do smutnego zdarzenia. Najpierw poważny wypadek, a potem pilna wiadomość od Młynarskiej
Joanna Kurowska podczas wakacyjnego wypadu nabawiła się poważnej kontuzji, która mogła na długie miesiące wyłączyć ją zarówno z życia prywatnego, jak i zawodowego. Na szczęście aktorka zdecydowała się zastosować nowatorską terapię, dzięki czemu rekonwalescencja przebiega dużo szybciej. O szczegółach opowiedziała w najnowszym wywiadzie.
Joanna Kurowska w polskim show-biznesie funkcjonuje od dekad. Aktorka może się pochwalić mnóstwem znakomitych i niezapomnianych kreacji w licznych produkcjach kinowych i telewizyjnych. Największą popularność przyniosły jej występy w słynnych serialach komediowych, takich jak "Graczykowie" czy "Rodzina zastępcza". Ostatnio 58-latka pojawiła się w nowej produkcji Polsatu zatytułowanej "Teściowie", w której na ekranie towarzyszy jej m.in. Cezary Pazura i Julia Wieniawa.
Jeszcze niedawno, parę dni przed końcem wakacji aktorka była obecna na konferencji prasowej, gdzie opowiadała o kulisach powstawania serialu. Potem wybrała się na urlop. Podczas wyjazdu uległa wypadkowi, w wyniku którego gwiazda poważnie uszkodziła sobie nogę.
Do zdarzenia doszło w trakcie bardzo prostej czynności. Joanna Kurowska nie przewidziała, że nabawi się tak poważnej kontuzji podczas... rozkładania leżaka.
"Byłam na wakacjach, chciałam przestawić sobie leżak. Niestety, nie zauważyłam jamki w ziemi, wpadłam w nią i doznałam skomplikowanego złamania w obrębie stawu skokowego. Miałam operację, założono mi śruby i gips" - opowiadała dziennikarzom "Faktu".
Złamanie okazało się na tyle skomplikowane, że aktorce groziła kilkumiesięczna rekonwalescencja. Wiązałoby się to z odłożeniem planów zawodowych i prywatnych na długie miesiące.
"Nie chciałam tego, bo mam napięty grafik. Na szczęście dzięki mojej przyjaciółce Agacie Młynarskiej trafiłam do doktora Bartka Kacprzaka z Łodzi i on zaproponował inne leczenie" - tłumaczy gwiazda "Teściów".
Nie obyło się bez rehabilitacji, ćwiczenia jednak nie są zbyt uciążliwe, ponieważ aktorka korzysta z nowoczesnego sprzętu: "Jestem rehabilitowana, ćwiczę od rana do wieczora i korzystam z nowoczesnych urządzeń pozwalających mi błyskawicznie odzyskać zdrowie. Jedno z tych urządzeń ma też Cristiano Ronaldo. Korzystam też z komory hiperbarycznej, dzięki której jeszcze szybciej moja noga zdrowieje" - cieszy się artystka.
Choć minie jeszcze trochę czasu nim Joanna Kurowska wróci do zdrowia, aktorka ma sporo szczęścia, że trafiła na lekarza, który zastosował nowatorską terapię. W innym przypadku wszystko trwałoby znacznie dłużej. Początkowo noga 68-latki miała zostać standardowo zagipsowana, co skazałoby gwiazdę "Rodziny zastępczej" na wielomiesięczne leżenie w łóżku.
"Potem czekałaby ją bardzo długa rehabilitacja, by odzyskała sprawność w osłabionej gipsem nodze. Byłaby unieruchomiona i nie mogłaby normalnie pracować. Moim zdaniem chodzenie, bez gipsu, po pięciu dniach od złamania jest możliwe. Wcale nie trzeba pacjenta zakuwać w gips, ale uruchamiać jak najszybciej" - tłumaczy dr Bartek Kacprzak w rozmowie z dziennikiem "Fakt".
"Samo unieruchomienie nie leczy, to myślenie sprzed 100 lat" - dodaje.
Joanna Kurowska zaufała nowatorskiemu leczeniu zaproponowanemu przez lekarza poleconego przez znajomą i jest na dobrej drodze do odzyskania sprawności w złamanej nodze.
"Według schematu 6 tygodni po urazie miałabym zdjęty gips. A ja już chodzę i to bez gipsu, bo zaufałam mojemu lekarzowi. Liczę, że już niedługo będę nie tylko robić szpagat i normalnie chodzić, ale też założyć szpilki" - zapowiada aktorka i dodaje, że chce jak najszybciej wrócić do pracy.
"Za tydzień zaczynam zdjęcia do kolejnej transzy serialu "Teściowie" i mam do wykonania sceny kaskaderskie. W listopadzie gram w spektaklu "Między łóżkami" i tam robię szpagat w jednej ze scen i wiem, że to się uda" - zdradziła w rozmowie z tabloidem.
Pozostaje życzyć aktorce jak najszybszego powrotu do formy!
Zobacz też:
Joanna Kurowska opowiedziała niezwykłą historię. Tak poznała męża
Kurowska porównała siebie do postaci ze "Shreka". Nie uwierzycie, do której
Joanna Kurowska: Taką emeryturę wyliczył jej ZUS. Kwota "żałosna"