Kurski wrócił do Polski z USA i przemówił ws. zawiadomienia. Nie kryje wściekłości
Jacek Kurski zapowiadał pod koniec marca mocną odpowiedź na zawiadomienie, które w jego sprawie trafiło do odpowiednich organów. Po kilku dniach milczenia były prezes TVP powrócił i udzielił nowego wywiadu pełnego krytycznych opinii wymierzonych w obecne szefostwo stacji. Zapowiada, że nie ma zamiaru zostawić całej afery bez reakcji.
Jacek Kurski ma za sobą kilka wyjątkowo trudnych dni. Radosną okoliczność związaną z urodzinami jego córki ze związku z Joanną Kurską popsuć mogłyby mu bowiem sugestie rzucane przez Bartłomieja Sienkiewicza, który w miniony piątek ogłosił przesłanie zawiadomienia o czynach byłego prezesa TVP. Zdaniem przedstawiciela obecnego obozu rządzącego za czasów Kurskiego na Woronicza miało rzekomo dojść do "szeregu nieprawidłowości przy zawieraniu umów".
Wieloletni szef Telewizji Polskiej błyskawicznie zareagował na wiadomość opublikowaną przez ministra kultury. Już 22 marca napisał na Twitterze: "Jeszcze dzisiaj informacja nt. dalszych kroków w odpowiedzi na tę hucpę". Ostatecznie na odpowiedź Jacka Kurskiego przyszło nam poczekać nieco dłużej. Nadeszła zaś w formie rozmowy z portalem Wirtualne Media.
58-latek nie tylko nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności za zarzucane mu czyny, ale dodatkowo każe szukać osób odpowiedzialnych za zrujnowanie TVP w nowej ekipie. Zapowiada więc, że te bliżej niesprecyzowane osoby "poniosą surowe konsekwencje".
Jak podało TVP, w ramach trwających w spółce działań kontrolnych odkryto umowy zaciągania na wielomilionowe zobowiązania, co mogło narazić Telewizję Polską na "szkodę wielkich rozmiarów". Co na to Jacek Kurski? W rozmowie z portalem skupia się głównie na odbijaniu piłeczki w przeciwnym kierunku:
"Skala bezprawia (...) wobec Telewizji Polskiej nie ma precedensu (...). Masowo wyrzuca się ludzi z pracy, nadużywa zwolnień dyscyplinarnych pod byle pretekstem; demontowany i wywożony jest majątek, w tym najnowocześniejsze studia i sprzęt, niszczona scenografia; dramatycznie spada oglądalność (w szczególności TVP Info), rynek oddawany jest komercyjnej konkurencji, która przejmuje również przychody reklamowe, produkcja wyprowadzana na zewnątrz i przepłacana" - wylicza kolejno były prezes TVP.
Zdaniem Kurskiego wprowadzony wobec TVP proces likwidacji jest "bezprawny", ponieważ podobno wyklucza go ustawa o radiofonii i telewizji. Pracujący do końca grudnia w Banku Światowym polityk uważa, że był to tylko pretekst do łatwego przejęcia kontroli nad publiczną telewizją. O czym mają świadczyć choćby liczne zatrudnienia nowych pracowników.
Piątkowa wiadomość Bartłomieja Sienkiewicza była krytykowana przez część środowisk za brak konkretów. Tym samym tropem w rozmowie z Wirtualnymi Mediami idzie także Jacek Kurski. Na temat wspomnianych doniesień mówi, że są "ogólnikowe" i "mają wobec tego chyba ich autorom jedynie poprawić humor". Tymczasem Kurski sam rzekomo zbiera informacje na temat "bezprawnych, niszczycielskich działań wobec TVP". Ma to zaś ostatecznie zaowocować "złożeniem własnego aktu oskarżenia".
"Winni bezprawnej dewastacji Telewizji Polskiej, winni recydywy monopolu informacyjnego w Polsce oraz wszyscy, którzy im w tym wewnątrz TVP pomagają, poniosą surowe konsekwencje - zapowiada Jacek Kurski, choć jednocześnie zaznacza, że cały proces ma zająć trochę czasu.
Zobacz też:
Kurski zwolnił go z TVP. Nie do wiary, co zrobiły w tej sprawie nowe władze
Richardson wieszczy zły los Jackowi Kurskiemu. Nie może mu tego wybaczyć