Kurskiej nie przeszkadza romans w "Pytaniu na śniadanie". Mocno broni Cichopek i Kurzajewskiego
Joanna Kurska jest jedną z niewielu osób, które w trakcie medialnej burzy wokół romansu Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego powstrzymała się od zgryźliwych czy krytycznych komentarzy. Nowa szefowa "Pytania na śniadanie" nie ma nic przeciwko, żeby prowadzący program byli razem w prawdziwym życiu. Tylko czy widzowie podzielą jej nastawienie?
Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski w dniu 40. urodzin aktorki oficjalnie potwierdzili, że tworzą parę. Od tego czasu nazwiska obojga nie schodzą z prasowych nagłówków, a każdy, kto żyw, dorzuca swoje trzy grosze do tematu. Była żona Kurzajewskiego wyprowadziła ostry atak wymierzony w oboje, zaś Manuela Gretkowska, Michał Figurski i wielu innych celebrytów wyśmiewa zakochanych.
Niewiele osób publicznie stanęło w obronie Cichopek i starszego od niej o 9 lat partnera. Robią to głównie koledzy z porannego programu "Pytanie na śniadanie", w którym Maciej Kurzajewski i Kasia Cichopek działają jako para prowadzących. We wczorajszym odcinku show do całej sytuacji odnieśli się Małgorzata Tomaszewska i Olek Sikora. Nie dość, że wysłali szczęśliwej parze życzenia powodzenia, to jeszcze zwrócili uwagę na źródło całej afery, czyli wpis Pauliny Smaszcz.
To ważny głos w całej debacie, bo część widzów "Pytania na śniadanie" zarzuca TVP i zakochanym hipokryzję. Głównie przez zestawienie częstych odwołań do Boga z faktem, że oboje są przecież po rozwodach. Nie brak też opinii jakoby była to ze strony Kurzajewskiego i Cichopek próba zbicia medialnego kapitału na sprawach, które (przynajmniej w teorii) powinny być prywatne.
Tomaszewska słusznie zaznaczyła jednak, że do upublicznienia związku mogłoby nie dojść, gdyby nie "życzenia urodzinowe" złożone aktorce przesz Smaszcz. Na temat romantycznej relacji łączącej Katarzynę Cichopek z Kurzajewskim plotkowano przecież od miesięcy, a mimo to do potwierdzenia doszło dopiero teraz.
Nie ma natomiast pewności, czy bardziej konserwatywni widzowie TVP tak odbiorą całą sytuację. Mimo to, zarządzająca "śniadaniówką" Joanna Kurska nie ma zamiaru zawieszać pary w obowiązkach służbowych. Żona byłego prezesa Telewizji Polskiej w rozmowie z "Faktem" jednoznacznie oceniła temat i stanęła murem za swoimi pracownikami:
Oprócz tego Kurska wyraziła też swoje poparcie w komentarzu pod postem duetu, pisząc po prostu "Miłość jest najważniejsza. Kochajcie się" (czym wywołała wściekłość Pauliny Młynarskiej). Wygląda więc na to, że Kurzajewskiego i Cichopek nie czekają żadne poważne konsekwencje. Przynajmniej na razie. Bo na to, czy rzeczona sympatia widzów utrzyma się w kolejnych miesiącach, będziemy musieli zwyczajnie poczekać.
Zobacz też:
Znajomy ksiądz Kurzajewskiego krytykuję świeżo upieczoną parę.
Marcin Hakiel milczy jak zaklęty. Były mąż Cichopek ma dobry powód.
Przez lata mordowała niemowlęta. Wstrząsająca historia pielęgniarki.