Kurzajewski nigdy o tym nie mówił. Na wyznanie zdecydował się po latach. "Wdzięczny do końca życia"
Marzena Rogalska miała przyjemność przeprowadzić rozmowę z Maciejem Kurzajewskim, który zdecydował się uzewnętrznić ws. wielkiej wdzięczności. Wydarzenie z przeszłości wpłynęło nie tylko na niego, ale i dorastających w tamtym czasie synów. Oto szczegóły.
Marzena Rogalska nie mogła przejść obojętnie obok takiego wyznania Macieja Kurzajewskiego. Fragment wywiadu "Radio Złote Przeboje" opublikowała na swoim Instagramie.
"Kocham tę historię z @mgortat13 w roli czarodzieja z Waszyngtonu spełniającego marzenia @maciejkurzajewski oraz jego synów..." - wyznała dziennikarka.
Co dokładnie zdradził Maciej Kurzajewski? Jego historia rzeczywiście jest pełna emocji.
"Będąc w Nowym Jorku na Maratonie Nowojorskim, zresztą już po raz kolejny, byłem z moimi synami i zadzwoniłem do Marcina Gortata. Mówię: 'Marcin, mam wielką prośbę. Wiem, że gracie w weekend w Waszyngtonie', w Washington Wizards wtedy grał Marcin, 'czy jest taka szansa, żebym ja z moimi chłopakami z Nowego Jorku podjechał na jeden dzień do Waszyngtonu i żebyśmy zobaczyli mecz?'. A on mówi: 'nie ma o czym mówić, no pewnie, że tak. Chłopaku, ja zaraz dzwonię do swojego menadżera'. Pojechaliśmy (...)" - opowiadał Maciej.
Dalej było tylko lepiej:
"Tu się zaczyna magia. Wjeżdżamy do hali na parking dla zawodników. (...) Ja mówię: 'wiesz, przyjechaliśmy dwie godziny przed meczem'. A on mówi: 'jest w tym pewna metoda'. Wchodzimy na salę, okazuje się, że oba zespoły się rozgrzewają. Grali wtedy z Chicago Bulls, Washington Wizards, i my byliśmy właściwie poza trenerami i sztabem szkoleniowym, jedynymi ludźmi, którzy siedzieli wtedy w pierwszym rzędzie, obserwując rozgrzewkę" - wyznał gość.
Gdy Gortat zobaczył Kurzajewskiego z synami, przerwał trening i podszedł do zaproszonych. Dla synów Macieja to było niewiarygodne przeżycie.
"Julek miał wtedy, nie wiem, chyba 11 lat. [Marcin - przyp. red.] podszedł do nas, rozmawiał z nami chyba dobre pięć, jak nie dziesięć minut. Aż zwrócił mu uwagę trener. (...) Obejrzeliśmy mecz ze świetnych miejsc. Po meczu zostaliśmy zaproszeni do takich specjalnych apartamentów (...) gdzie czekają osoby, które są zaproszonymi gośćmi przez zawodników. (...) Z Marcinem wyszliśmy na parking" - kontynuował opowieść.
"Na tym parkingu spotkaliśmy gwiazdy Washington Wizards. I najcudowniejsze było to, że podszedł do mnie trener (...) i powiedział: 'wiem, że biegniecie maraton. Życzę wam powodzenia. To jest wielka sprawa'. Co ci mam powiedzieć? Marcinowi Gortatowi będę wdzięczny do końca życia za tę przygodę i za to, że miałem szansę z moimi synami przeżyć to" - mówił prezenter "halo tu polat".
"Marcin, kocham cię" - na końcu zaśmiał się Kurzajewski, a Rogalska przyznała, że z ekscytacji ma ciarki.
Czytaj też:
Cichopek i Kurzajewski zabrali głos zaraz po wyjeździe. Nie mogła tego ukryć. "Jestem szczęśliwa"
23 lata "Samego życia". Gwiazdy w "halo tu polsat" wspominają pracę na planie serialu
Ślub wciąż przed nimi. Maciej Kurzajewski uchylił rąbka tajemnicy