Kurzajewski prowokuje Smaszcz! Wystarczyło to jedno zdjęcie...
Maciej Kurzajewski (49 l.) jeszcze nie tak dawno dawał do zrozumienia, że chciałby uwolnić się od demonów przeszłości i uciszyć wszelkie konflikty związane z byłą żoną. Gdy wydawało się, że prezenter „Pytania na śniadanie” osiągnął swój cel, niespodziewanie znów wytoczył ciężkie działa. Były mąż Pauliny Smaszcz na nowo rozpętał aferę z psem Bono w roli głównej. Co chce w ten sposób osiągnąć?
Maciej Kurzajewski na przestrzeni ostatnich miesięcy był jednym z głównych bohaterów medialnego skandalu wywołanego przez Paulinę Smaszcz. Była żona prezentera "Pytanie na śniadanie" ujawniła jego romans z Katarzyną Cichopek, a następnie przystąpiła do publicznego prania brudów. Gdy argumenty w postaci osobistych zranień, opuszczenia w chorobie oraz złego traktowania uległy wyczerpaniu, "Kobieta petarda" nie omieszkała wplątać w konflikt psa o imieniu Bono. Uroczy owczarek niemiecki stał się pretekstem do kontynuacji internetowych przepychanek.
11 listopada Maciej Kurzajewski zaprezentował ukochanego czworonoga w śniadaniowym programie TVP. Dziennikarz nie wspomniał jednak o dramatycznych losach, które spotkały psa po rozwodzie jego właścicieli. Dopiero z wpisów Pauliny Smaszcz dowiadujemy się, co działo się ze zwierzęciem w okresie życiowych przemian Kurzajewskiego i "Kobiety petardy". Wkrótce po ich rozstaniu Bono rozpoczął "tułaczkę". Owczarek niemiecki kilkakrotnie zmieniał właścicieli. Niestety te przykre doświadczenia dramatycznie odbiły się na jego zdrowiu.
"Dziękuję Anna Zejdler, że mogłam w wywiadzie z Tobą powiedzieć o tułaczce BONO, który po wielu miesiącach wrócił do domu Maćka, mimo że został wydany jak stara, niechciana szafa przez swojego właściciela. BONO po tych przeżyciach jest chory, jak mówi Mama Maćka, i BONO potrzebuję leczenia" - informowała w mediach społecznościowych Paulina Smaszcz.
Gdy wydawało się, że konflikt o psa został zażegnany, Maciej Kurzajewski niespodziewanie powrócił do kontrowersyjnego tematu. W mediach społecznościowych celebryty coraz częściej zaczęły pojawiać się zdjęcia przedstawiające Bono. Jaki miał w tym cel?
Maciejowi Kurzajewskiemu od początku wybuchu afery z udziałem byłej żony zależało na możliwie najszybszym załagodzeniu i uciszeniu sporu. Prezenter "Pytania na śniadanie" oraz jego ukochana, Katarzyna Cichopek zawzięcie milczeli w kwestiach swojego życia osobistego. Oboje nie dawali się sprowokować i ani jednym słowem nie zareagowali na zaczepki "Kobiety petardy". Obecnie można odnieść wrażenie, że coś pękło w Macieju Kurzajewskim, ponieważ zdecydował się w subtelny sposób odpowiedzieć na oskarżenia dotyczące psa Bono. Choć jeszcze nie tak dawno deklarował, że zależy mu na spokoju i życzy wszystkim bez wyjątku szczęścia, tym razem zrobił coś, co mogło zostać odebrane jak prowokacja.
Gwiazdor "Pytania na śniadanie" postanowił udowodnić, że jest dobrym właścicielem i potrafi zadbać o swojego czworonożnego przyjaciela. Na Instagramie opublikował zdjęcie przedstawiające Bono, śpiącego na eleganckim fotelu w salonie. Choć zwierzak zdecydowanie nie należy do najmniejszych, zdołał zmieścić się na siedzisku mebla. Na fotografii widzimy, że jedynie ogon zwisa do ziemi.
"Kiedy myślisz, że nadal jesteś szczeniaczkiem. Wszędzie dobrze, ale na fotelu najlepiej" - czytamy w opisie zdjęcia.
Wygląda na to, że Maciej Kurzajewski chciał przekonać internautów, w tym Paulinę Smaszcz, że Bono ma u niego zapewnione wspaniałe warunki. Właściciel pozwala mu nawet na odpoczynek w dowolnych miejscach w domu.
Zobacz też:
Anna Lewandowska kupiła kolejną choinkę. W każdej rezydencji musi mieć inną?
Tomasz Raczek nie do poznania! "Teraz jest Pan podobny do detektywa Rutkowskiego"
Lech Wałęsa atakuje żonę przykrymi słowami. I to już przed świętami!