Reklama
Reklama

Kuszyńska broni Jansona!

Półtora roku temu Robert Janson (43 l.) i Monika Kuszyńska (28 l.) ulegli wypadkowi samochodowemu, po którym piosenkarka została sparaliżowana od pasa w dół. W prasie zaczęły pojawiać się informacje, że Robert ponosi winę za kalectwo dziewczyny.

Kuszyńska wczoraj zdecydowała się pierwszy raz wypowiedzieć publicznie w tej sprawie. Wczoraj zamieściła oświadczenie na stronie internetowej zespołu Varius Manx

"Drodzy Państwo!

W odpowiedzi na lawinę oszczerstw płynących w kierunku Roberta Jansona, pragnę przerwać moje milczenie i ustosunkować się do tych pomówień. Do tej pory nie komentowaliśmy żadnych mniej lub bardziej wyimaginowanych prasowych doniesień dotyczących mojego stanu zdrowia, czy też naszej relacji, gdyż czas ten był potrzebny nam i naszym rodzinom do odzyskania równowagi, rekonwalescencji oraz odnalezienia się w tej trudnej sytuacji."

Reklama

"Oświadczenie to nie oznacza mojego powrotu do "życia medialnego", jest jedynie próbą uświadomienia Państwu jak wielką krzywdę wyrządzają nam kłamstwa przytaczane na łamach prasy. Niniejsze oświadczenie, to mój moralny obowiązek. Pragnę zatem zdementować wszelkie plotki jakoby Robert Janson nie interesował się moją osobą, czy też nie pomagał mi w tej trudnej walce."

"To, co nas spotkało, to nasza wspólna tragedia i nie wyobrażamy sobie, jak mogłaby nas ona nie połączyć w dążeniu do celu, jakim jest w tej chwili moje odzyskanie sprawności. Zapewniam więc, że pozostajemy ze sobą w bliskim kontakcie i z całą pewnością mogę liczyć na wsparcie Roberta w sferze zarówno finansowej jak i psychicznej."

"Nie potrafię nawet wyobrazić sobie, jak niskimi pobudkami i jak wielkim brakiem empatii kierują się osoby rzucające tak poważne oskarżenia. Oskarżenia bezpodstawne i fałszywe! Mam nadzieję, że od tej chwili nie będą mieli Państwo wątpliwości, co do prawdziwego stanu rzeczy."

"Pragnę podziękować wszystkim tym, którzy uszanowali naszą prośbę i pozwolili w spokoju wracać do zdrowia, nie naruszając naszej intymności. Apeluję jednocześnie o dalszą taką postawę, gdyż spokój jest w tej chwili warunkiem właściwego przebiegu rekonwalescencji. Mój stan zdrowia z miesiąca na miesiąc się poprawia, jednakże do pełni szczęścia potrzeba znacznie dłuższego czasu."

"Każdego dnia poddaję się rehabilitacji, która polega na ogromnym wysiłku fizycznym jak i psychicznym. Dlatego, tak bardzo podkreślam znaczenie spokoju w moim życiu, bo dzięki niemu z pewnością znacznie szybciej odzyskam formę. Jestem głęboko przekonana, że w odpowiednim czasie pojawi się okazja, by móc podzielić się z Państwem moimi przeżyciami."

"Do tego czasu proszę o uszanowanie mojej decyzji o wycofaniu się z życia publicznego. Z całego serca dziękuję za wiarę i wszelkie wsparcie. To dodaje mi sił. Z wyrazami szacunku, Monika Kuszyńska".

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama