Kuszyńska szczęśliwa u boku Kuby
Monika Kuszyńska odnalazła szczęście u boku Kuby Raczyńskiego, byłego saksofonisty Varius Vanx. Muzyk wspiera ją nie tylko w życiu, ale także na scenie, podczas koncertów.
Znają się od wielu lat, razem są od roku. Po wypadku, który zdarzył się cztery lata temu, wielu rzeczy musiała uczyć się od nowa.
- Wszystko dookoła sprawiało problemy. A to nie było podjazdu, a to blat w kuchni był za wysoko, czy za wąskie przejście w pokoju - mówi bliska przyjaciółka wokalistki.
Wspierała ją rodzina i znajomi. Znalazła wokół siebie ludzi, którzy okazali się prawdziwymi przyjaciółmi. Dużo zawdzięcza także siostrze, Marcie.
Do powrotu na scenę namówił ją Kuba. - Jest niesamowity! Pełen pozytywnej energii, ciepła, zaraża wszystkich dookoła optymizmem - opowiada "Życiu na gorąco" znajomy pary.
- Monika długo się przed tym broniła, ale Kuba potrafił rozbroić ją swoją miłością.
Pokazał jej, że wózek nie musi być przeszkodą w wyjściu na imprezę, wspólny spacer, że sama może spokojnie zrobić zakupy.
- Mobilizował mnie - wspomina Kuszyńska. - Mówił: "Dlaczego miałabyś tego nie zrobić. Nie rozumiem?". Pokazywał, że świat na wózku wcale nie musi się nagle skurczyć.
Monika przygotowuje obecnie materiał na nową płytę. To też zasługa Kuby i przyjaciół, tych starych i nowych, których spotkała na swojej drodze po wypadku. Jak choćby Beaty Bednarz, piosenkarki, z którą nagrała wspólnie piosenkę.
"Nowa rodzę się" to utwór, którego tekst mówi o pięknej miłości, której właśnie artystka doświadcza. "Podniosłeś mnie, gdy brakło sił, by dalej iść. Okryłeś mnie ciepłym płaszczem miłości swej" - te słowa trafnie ukazują miłość Moniki i Kuby.
Wierzy, że jeszcze kiedyś będzie mogła chodzić i zostanie mamą - oboje z Kubą marzą o dziecku. - Wszyscy w to wierzymy - mówią jej znajomi.
Nie poddaje się, ma nadzieję, że medycyna poradzi sobie w końcu i z jej problemem.