Kwaśniewska obgaduje TVN
"To ostatnie miejsce, gdzie należy oczekiwać zrozumienia i współczucia".
Aleksandra Kwaśniewska nie szczędzi słów krytyki pod adresem stacji TVN, która zatrudniła ją na stanowisku reporterki, mimo że nie posiadała ona żadnego przygotowania merytorycznego do wykonywania zawodu dziennikarskiego:
"Panuje tam specyficzna atmosfera, a osoby znane z wizji są traktowane jak twory komputerowe i ogołacane z prywatności bez prawa do okazania emocji. Osób, które rzeczywiście czerpią ogromne profity z bycia osobą publiczną, jest garstka" - mówi w wywiadzie dla "Vivy".
Ola jest wściekła, że wyrzucono ją z telewizji: "Zostałam ukarana możliwie najsurowiej, ale telewizja to ostatnie miejsce, gdzie należy oczekiwać zrozumienia i współczucia".
Najzabawniejsze jest jednak to, że gdyby miała ponownie skłamać w sprawie swojego ojca na wizji, zrobiłaby to.
"Rozłożyłam moją sytuację na czynniki pierwsze i nadal, gdybym mogła cofnąć czas do tego feralnego dnia, kiedy na antenie TVN wstawiłam się za ojcem, wiem, że nie postąpiłabym inaczej. Zrobiłabym dokładnie to samo, nawet mając świadomość, że stracę przez to pracę" - twierdzi Ola Kwaśniewska.
A ponoć Polak mądry jest po szkodzie...