Kwaśniewska pilnie odpowiada Cichopek. Nie mogła milczeć po tak ostrych słowach Kasi
Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski zaskoczyli fanów swoim autorskim projektem. W czwartek premierę miał pierwszy odcinek ich podcastu, który nazwali krótko: "Serio?". Największą uwagę poświęcili tematowi nagonki medialnej dotyczącej ich związku. Aktorka zdobyła się nawet na mało subtelny przytyk w kierunku gospodyni "Miasta kobiet". Na odpowiedź Aleksandry Kwaśniewskiej nie trzeba było długo czekać. Oto szczegóły.
Czwartkowy wieczór przyniósł niemałe zaskoczenie fanom Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Zakochani zdecydowali się na nowy autorski projekt i na popularnej platformie ukazał się pierwszy odcinek ich podcastu noszącego wymowną nazwę "Serio?".
Gościem na kanapie Cichopek i Kurzajewskiego był Jakub B. Bączek, działający w sieci jako trener mentalny, motywacyjny, biznesowy. Mężczyzna, który jakiś czas temu dokonał coming outu, prężnie działa w social mediach. Do wysłuchania pierwszego odcinka podcastu "Serio?" zachęcał na swoim Instagramie.
"O kryzysie i wychodzeniu z długiego i ciemnego tunelu, o korzyściach z aktywności fizycznej, o miłości i związkach - także tych skomplikowanych... No i o odwadze w obliczu jadu i zawiści od "życzliwych". Ta rozmowa Was poruszy" - napisał Jakub B. Bączek.
Do tematu zawiści nieoczekiwanie odniosła się także prowadząca, Katarzyna Cichopek, która po ogłoszeniu rozstania z Marcinem Hakielem zebrała w sieci mnóstwo krytycznych komentarzy.
Niedługo po rozstaniu z aktorką, Marcin Hakiel pojawił się w programie Aleksandry Kwaśniewskiej - "Miasto kobiet". Tancerz wypowiedział wówczas słowa, które wprawiły wszystkich w osłupienie:
"Moja była partnerka od jakiegoś czasu prosiła o więcej wolności, przestrzeni. Ja jej to dałem, a pewnego dnia okazało się, że ta wolność ma imię" - wyznał nieoczekiwanie.
Te słowa szczególnie mocno uderzyły w Katarzynę Cichopek, która musiała zmierzyć się z ich konsekwencjami. Wylała się na nią potężna krytyka:
"Ja wiem, o czym mówię, bo największy, jaki ja zebrałam, to od kobiet. Z "Miasta kobiet". Na kanale kobiecym. O co chodzi? Jak tak w ogóle można?" - pytała, nie kryjąc emocji.
Po emisji tego odcinka "Miasta kobiet" także Kwaśniewska musiała się gęsto tłumaczyć. Najczęstsze zarzuty dotyczyły tego, że nie dość, że prowadząca i jej gość poruszyli mocno osobiste kwestię, to jeszcze zrobili to tak szybko po rozstaniu.
Aleksandra Kwaśniewska tłumaczyła, że tematem odcinka nie było rozstanie Cichopek i Hakiela, a męskie emocje. Ten wątek pojawił się nieoczekiwanie.
"To jest relacja gościa i jego decyzja, jak o niej opowiada. Jeśli ktoś chce powiedzieć, że w swoim związku został zraniony/oszukany/porzucony, to zawsze może to powiedzieć, bo to jego związek, ale to nie znaczy, że po to się spotkaliśmy. Ja nikogo za język nie ciągnę. To kompletnie nie mój rodzaj rozrywki" - mówiła gospodyni "Miasta kobiet".
Po słowach Katarzyny Cichopek, które padły w podcaście "Serio?", Kwaśniewska ponownie odniosła się do sprawy. W rozmowie z Plotkiem wyznała, że jest zaskoczona.
"Nigdy nie powiedziałam o Kasi jednego złego słowa. Jestem natomiast nieco zaskoczona, że jako osoba, która sama przeprowadziła na telewizyjnej kanapie setki rozmów z gośćmi zaproszonymi przez redakcję, może uważać, że za słowa tych gości odpowiada dziennikarz siedzący naprzeciwko" - wyjaśniła Aleksandra Kwaśniewska.
W dalszej części rozmowy dziennikarka ponownie podkreśliła, że tematem jej spotkania z Hakielem była zupełnie inna sprawa.
"Przypominam, że tematem rozmowy z Marcinem nie było rozstanie z żoną, tylko emocje, które rzekomo nie przystoją mężczyźnie. Nikt z nas nie zakładał i nie oczekiwał, że padną jakiekolwiek szczegóły dotyczące tego rozstania. Trudno jednak, żebym rzuciła się kneblować gościa, który powiedział na ten temat równo dwa zawoalowane zdania" - podsumowała.
Spodziewaliście się takiego obrotu spraw?
Zobacz także: