Kwaśniewska poznała wielką gwiazdę. "Przez godzinę nie robił nic innego"
Dzisiaj mija 15 lat od odejścia Michaela Jacksona z tego świata. Król popu, jeden z tych artystów, którzy mieli największe znaczenie dla muzyki, nie uniknął w swoim życiu poważnych kontrowersji. Do Polski zawitał raz, w 1996 r. Na koncert na warszawskim Bemowie zjechali się fani z całego kraju, a wśród nich znalazła się też... Jolanta Kwaśniewska, która miała okazję bliżej poznać wokalistę. "Był takim Piotrusiem Panem" - mówiła po latach.
Występ Michaela Jacksona w Polsce odbył się w ramach trasy "HIStory World Tour", obejmującej aż 82 koncerty. W stolicy zjawiło się aż 120 tys. miłośników twórczości MJ'a, aby zobaczyć go na żywo. Elementy sceny przyjechały do Warszawy w kilkudziesięciu samochodach ciężarowych, a ich złożeniem zajmowało się ponad 200 osób. Za bezpieczeństwo uczestników imprezy odpowiadało kilka tysięcy funkcjonariuszy służb.
Jeden z najbardziej utytułowanych piosenkarzy na świecie spędził wówczas w naszym kraju trzy wrześniowe dni. Po jego pobycie w hotelu Marriott została zresztą osobliwa pamiątka - szmatki do demakijażu. Gwiazdor spotkał się również z najważniejszymi osobami w państwie: choć kontakt z Lechem Wałęsą ostatecznie nie doszedł do skutku, piosenkarz zapoznał się z ówczesnym prezydentem stolicy, Marcinem Święcickim, oraz parą prezydencką: Jolantą i Aleksandrem Kwaśniewskimi. Na drugą z wizyt się zresztą spóźnił.
Od razu po występie, co można zobaczyć w niemal 50-minutowym reportażu zrealizowanym dla Polsatu, prezydentowa była wyraźnie podekscytowana koncertem.
"Ja jestem zdziwiona, że potrafi śpiewać tak wielkim głosem, ponieważ jak rozmawialiśmy, mówił bardzo cichym szeptem, tak spokojnym głosem, że trzeba się było dokładnie wsłuchiwać w to, co mówi" - komentowała wówczas.
W 2009 r. była pierwsza dama wspominała tamten czas z wyraźnym entuzjazmem. W rozmowie z "Faktem" wyznała, że wraz z artystą spędziła kilka godzin w domu dziecka na Nowogrodzkiej. Pod budynkiem zgromadził się oczywiście spory tłum - wszyscy chcieli zobaczyć Jacksona na żywo i zdobyć autograf.
"I on przez godzinę nie robił nic innego, tylko podpisywał" - opowiadała Jolanta.
On jednak mocno skupił się na wychowankach placówki, interesował się losem każdego z nich. Żadne nie zostało też przez niego pominięte przy rozdawaniu prezentów.
"Był takim Piotrusiem Panem, dużym dzieckiem, i taki pozostał do końca swoich dni. I dzieci były dla niego najważniejsze. (...) Życzę ludziom, by umieli zachować w sobie trochę z dziecka, tak jak to robił Michael Jackson" - mówiła.
Zobacz też:
Taka niespodzianka w Dniu Matki od Oli. Mina Jolanty zdradza wszystko
Wyszła na jaw prawda ws. małżeństwa Kwaśniewskich. A jednak
Jolanta Kwaśniewska wprawiła wszystkich w osłupienie. Zdradziła sekret swojej figury