Kwiatkowska obdarzyła go zaufaniem. Potem odkryła, że ją oszukał
Irena Kwiatkowska – jedna z najbardziej lubianych polskich aktorek wszech czasów, niezapomniana kobieta pracująca z kultowego „Czterdziestolatka” - miała opinię odpornej na mężczyzn. Wcale się tym nie przejmowała. Żartowała, że nigdy nie miała warunków, żeby być kochanką. Przez prawie pół wieku wierna była ukochanemu mężowi, a gdy kilka lat po jego śmierci zaprosiła do swojego życia sporo młodszego dziennikarza, spotkała ją wielka przykrość. Chłopak, którego traktowała jak syna, nie był wobec niej uczciwy.
Z opublikowanych dopiero 8 lat po śmierci Ireny Kwiatkowskiej fragmentów jej pamiętników wynika, że aktorka nigdy nie miała aspiracji, by być amantką.
"Była chłopczycą. Bardzo szybko uświadomiono ją w szkole teatralnej, że nie ma warunków jako kobieta. Może faktycznie nie była kobietą, za którą oglądano się na ulicy, ale nadrabiała charakterem" - twierdzi biograf Kwiatkowskiej, Marcin Wilk, który w książce "Kwiatkowska Żarty się skończyły" ujawnił wiele zapisków aktorki.
Irena Kwiatkowska stwierdziła kiedyś, że bardzo długo robiła wszystko, żeby się podobać, ale w końcu się poddała, gdy zrozumiała, że nikt nie oczekuje od niej, aby była pociągająca.
Na szczęście aktorka spotkała tego jedynego. Z młodszym od niej o 3 lata Bolesławem Kielskim, którego poślubiła w 1948 roku, szła przez życie przez 45 lat - aż do jego śmierci w 1993 roku. Tworzyli hermetyczny związek, a do swojego świata wpuszczali tylko najbliższych przyjaciół. Praktycznie nie prowadzili życia towarzyskiego.
Gdy Irena Kwiatkowska owdowiała, była już panią po osiemdziesiątce. W 1998 roku poznała młodego dziennikarza, który najpierw przeprowadził z nią wywiad, a potem zaoferował, że zostanie jej agentem. Spodobał się jej, więc dała mu pracę.
Mężczyzna szybko stał się prawą ręką leciwej gwiazdy, nie odstępował jej ani na krok. Uwielbiała z nim pracować, bo o nic nie musiała się martwić. Opiekował się nawet zarobionymi przez nią pieniędzmi. Traktowała go jak syna.
Fakt, że Irena Kwiatkowska cały czas spędza w towarzystwie młodego mężczyzny, który w dodatku odseparował swą "podopieczną" od najbliższych krewnych, bardzo niepokoił bratanicę aktorki.
"Zaczęłam odbierać telefony z różnych stron, od znajomych, od przedstawicieli instytucji. Ten młody człowiek przychodził z ciocią do Teatru Polskiego, gdzie pod jego dyktando zmieniała zlecenie: honoraria ze spektaklu miały nie być przelewane na konto, ale płacone do ręki w kasie. Po pieniądze przychodziła razem z nim. Zrezygnowała też ze skrytki bankowej. Biżuterię zabrała do domu" - opowiadała Krystyna Kwiatkowska autorowi wydanej po śmierci ciotki książki "Kobieta pracująca. Rzecz o Irenie Kwiatkowskiej i jej czasach".
Niestety, nie udało się jej przekonać Ireny, że "menedżer" ją wykorzystuje i - najprawdopodobniej - okrada. Aktorka ufała tylko jemu. A on wykorzystywał to i osaczał ją coraz bardziej, a nawet, aby cały czas mieć ją na oku, zamieszkał w jej mieszkaniu.
Gwiazda "Czterdziestolatka" nikomu nie pozwalała powiedzieć na swego towarzysza złego słowa. Dopiero kiedy pewnego wieczoru wysłuchała audycji radiowej o starszych osobach, które padły ofiarą oszustów, dotarło do niej, że być może też jest ofiarą. Natychmiast zadzwoniła do bratanicy.
"Powiedziała: Krysiuniu, ratuj!" - wspominała Krystyna Kwiatkowska w rozmowie z autorem książki "Kobieta pracująca. Rzecz o Irenie Kwiatkowskiej i jej czasach".
Krewni od razu ruszyli Irenie na pomoc. Zażądali od "agenta" zwrotu kluczy do mieszkania aktorki, polecili mu opuścić apartament na Tamce, a prawnicy, których wynajęli, anulowali wszystkie pełnomocnictwa wystawione na jego nazwisko przez Kwiatkowską. Mężczyzna musiał też oddać biżuterię, którą przywłaszczył.
Gdy w końcu zniknął z życia aktorki, okazało się, że zdążył wyczyścić jej konto w banku, a w dodatku narobił w jej imieniu długów. Trzeba było sprzedać mieszkanie, by Irena Kwiatkowska mogła znowu stanąć na nogi. Przeprowadziła się do lokum na Kabatach, a później - kiedy była już bardzo chora - zamieszkała w Skolimowie.
Odtwórczyni roli kobiety pracującej w "Czterdziestolatku" do końca życia nie zaufała już nikomu. Nie potrafiła zapomnieć o tym, że człowiek, którego kochała, jakby był jej własnym dzieckiem, przez kilka lat ją okradał.
Irena Kwiatkowska zmarła 3 marca 2011 roku.
Zobacz też:
Irena Kwiatkowska jako astronautka! Spełniono jej marzenie o locie na Księżyc
Irena Kwiatkowska: Jaka była prywatnie?
Jak dobrze znasz film z lat 70. i 80.? [Quiz]
Źródła:
1. Książka M. Wilka "Kwiatkowska Żarty się skończyły", wyd. 2019.
2. Książka G. Michalika "Kobieta pracująca. Rzecz o Irenie Kwiatkowskiej i jej czasach", wyd. 2016.
3. Artykuł "Znalazła swój azyl na Tamce", "Retro" nr 3/2019.