Łapicki: Żeby zrobić karierę, trzeba być skur...
Andrzej Łapicki, legendarny aktor, który 11 listopada skończy 86 lat, uważa, że w życiu, by coś osiągnąć, należy być... niedobrym.
"Ci wszyscy ludzie poczciwi, dobrzy, życzliwi nie zrobili żadnej kariery. Żeby zrobić karierę, trzeba być skur..." - mówi w rozmowie z "Super Expressem".
Pytany, czy sam rzeczywiście taki był, odparł:
"Tak. Dlatego tak długo żyję. Pan Bóg przecież ma negatywną selekcję. 'Kogo łapać?' - pytają, bo tam codziennie mu podsuwają kandydata. 'Nie, tylko nie jego! Niech sobie siedzi'".
Inne przemyślenia aktora znalazły się w książce pt. "Nic się nie stało!", będącej zbiorem pisanych od lat felietonów, a także rozmów z żoną Kamilą (26 l.).
Łapicki pisze m.in. o modzie, "lekko" używanych ubraniach kupowanych na Bazarze Różyckiego, gdzie - jak wspomina - można było dostać amerykańskie marynarki.
Buty - te są wizytówką mężczyzny - uważa. Muszą być włoskie i skórzane.
Sandały natomiast - prezent od żony, zakupiony na wakacje - są nieprzyzwoite. "Tak, jakby ktoś w majtkach wyszedł na ulicę. Jeśli do tego jeszcze założy skarpetki, to jest znak Polaka. Po tym można poznać rodaków na lotniskach świata" - śmieje się pan Andrzej.