Lara Gessler wypowiedziała się w głośnej sprawie. To może się nie spodobać [POMPONIK EXCLUSIVE]
Lara Gessler wraz z mamą prowadzi popularną w stolicy cukiernię. Co chwila pojawiają się informacje o kosmicznych cenach słodkich wyrobów, jakie można kupić w ich lokalu. Córka Magdy Gessler wyjawiła nam co myśli o takich doniesieniach i dlaczego tak wyceniają z mamą swoje produkty.
Lara Gessler poszła w ślady rodziców i zajęła się gastronomią. Córka Magdy Gessler, choć posiada dyplom prywatnej uczelni Collegium Civitas w Warszawie w zakresie socjologii, to jednak postanowiła rozwijać talent kulinarny. Najpierw uczęszczała do szkoły cukierniczej w Londynie, a potem uczyła się w French Culinary Institute w Nowym Jorku. Doświadczenie zdobywała w prestiżowej restauracji wyróżnionej trzema gwiazdkami Michelin. Po powrocie do kraju zostałą współwłaścicielką cukierni "Słodki Słony".
Lara Gessler w rozmowie z Damianem Glinką odpowiedziała na często pojawiający się w mediach zarzut, że słodkości sprzedawane w jej lokalu są drogie.
"Ludzie głosują portfelem. Jeśli nadal jesteśmy na rynku, to znaczy, że są ludzie, którzy uważają, że te jagodzianki są tego warte. Oprócz tego na rynku jest wiele jagodzianek dużo tańszych i nie trzeba korzystać z tych naszych.
Używamy prawdziwego masła, prawdziwych jajek, dużo jagód. Cena wynika też z robocizny - wszystko jest robione ręcznie. Nie ma tam żadnych uproszczeń" - wyjaśnia Lara.
Córka Magdy Gessler wyjaśniła również, że przepisy na jagodzianki, pączki, torty i inne słodkości opracowywali jej rodzice przez lata. Na ich cenę składa się zatem również wieloletnie doświadczenie.
"To jest 28 lat funkcjonowania tej marki i ciężkiej pracy na to, żeby ta cena była taka, jaka jest. To jest też dorobek moich rodziców i oni pracowali na tę jagodziankę długo, więc kto uznaje, że ta jagodzianka jest tego warta, może zapłacić, ale nikt nikogo nie zmusza" - kwituje.
Lara Gessler wypowiedziała się też na dość kontrowersyjny temat, który wzbudza sporo emocji w ostatnim czasie. Chodzi o niedziele handlowe.
Zdaniem restauratorki zakaz handlu w niedziele wcale nie sprawi, że ludzie zaczną spędzać czas z rodziną.
"Ja lubię ideę niedzieli handlowych. Nie jako przedsiębiorca. Uważam, że są ludzie, którzy chcą popracować w niedzielę, chcą sobie dorobić i jest to dla nich możliwość dodatkowego zarobku, dodatkowej zmiany. A z drugiej strony kapitalizm jest, jaki jest i dużo ludzi chce zrobić zakupy w niedzielę i nie ma możliwości zrobić tego w inne dni tygodnia. Dobrą opcją byłyby dwie niedziele handlowe w miesiącu. Każdy, kto ma ochotę spędzić niedzielę z rodziną to i tak to zrobi. (...) Przymuszona rodzinność, która miałaby nastąpić w przypadku braku niedzieli handlowych i tak nie nastąpi. To tak nie działa. Ludzi się zmusi nagle, by spędzali ze sobą czas, jeśli tego nie chcą. Zakupy nie są dla mnie rozrywką" - mówi dla Pomponika Lara Gessler.
A co wy sądzicie na ten temat?
Zobacz też:
To już szesnaste mieszkanie Lary Gessler. Właśnie się nim pochwaliła
Wyszła na jaw prawda ws. przeszłości Gessler. Historia mogła mieć smutny finał
Zaskakujące wyznanie Lary Gessler. Stanowczo zaprzecza plotkom