Laura Łącz: Zmarnowałam swoje życie
Laura Łącz (65 l.) bardzo gorzko podsumowuje swoje życie. Takich słów mało kto się spodziewał...
Dziś aktorka znana głównie z roli w "Klanie", ale na swoim koncie ma także wiele innych ról.
Do tego jest autorką książek dla dzieci, właścicielką agencji artystycznej.
Jej mąż Krzysztof Chamiec zmarł przed laty. Pani Laura ma z nim dorosłego już dziś syna Andrzeja.
Wydawać by się mogło, że Łącz naprawdę sporo osiągnęła i ze swojego życia powinna być zadowolona. Nic bardziej mylnego...
"Zmarnowałam swoje życie. Mam poczucie niespełnienia właściwie pod każdym względem" - wyznaje gorzko aktorka "Twojemu Imperium". Łącz nie ma nadziei, że w jej życiu coś się jeszcze zmieni.
"Na nic już nie czekam, na nic nie liczę. Syn ma swoje życie i tak powinno być. A ja... Wydaje mi się, że jeszcze mam dużo siły, jeśli chodzi o pracę zawodową. Ale na wszystko przecież jest już za późno" - żali się Łącz.
Gwiazda zazdrości aktorkom pokroju Meryl Streep czy Helen Mirren, które mimo słusznego wieku nadal dostają świetne role.
"U nas też to się zdarza – Krystyna Feldman w podeszłym wieku zagrała Nikifora. Ale biorąc pod uwagę ambicje, jakie miałam, będąc młodą kobietą, uważam, że wiele moich możliwości zostało zaprzepaszczonych" - ubolewa.
Aktorce sen z powiek spędza afera związana z firmą deweloperską, która ją oszukała.
Łącz kupiła mieszkanie w centrum Warszawy, ale do dziś nie otrzymała aktu własności. Pieniędzy zainwestowanych nie odzyskała, a firma ogłosiła upadłość.
"To bardzo poważna afera gospodarcza, większa nawet niż Amber Gold. Upadł przecież bank państwowy i ogromna firma deweloperska. Sprawa jest skomplikowana, ale rzeczywiście mówiąc najprościej – zostałam oszukana.
Mam jeszcze cień nadziei, że pieniądze, które zainwestowaliśmy z synem ze spadku po jego ojcu uda się odzyskać – mam tu na myśli, że jednak zdołam podpisać akt notarialny.
Jeżeli tak się nie stanie, będzie to wielka niesprawiedliwość i krzywda społeczna, dotycząca nie tylko mnie, ale wielu niewinnych ludzi" - podkreśla.
***