Lech Dyblik odsłania kulisy swojego uzależnienia od alkoholu! "Ze szczęścia piłem przez dwa lata"
Lech Dyblik (58 l.) szczerze opowiedział o swojej chorobie alkoholowej. Ma poczucie pewnego rodzaju misji. Spotyka się z młodymi ludźmi, których przestrzega przed nadużywaniem alkoholu.
Aktor ma na swoim koncie angaż w wielu produkcjach, ale szerszej publiczności kojarzy się zwykle z filmami Wojciecha Smarzowskiego oraz serialem "Świat według Kiepskich".
Od jakiegoś czasu Lech Dyblik spełnia się nie tylko przed kamerą, ale i podczas spotkań z młodymi ludźmi.
W rozmowie z "Tele Tygodniem" wyjawia, że w ich trakcie opowiada młodzieży o swoim uzależnieniu od alkoholu.
Artysta nie pije już od 20 lat, ale zdaje sobie sprawę z tego, że jego problemy z alkoholem wcale się nie skończyły.
Przestrzega wszystkich przed nadużywaniem trunków i próbuje obalić mity na temat alkoholizmu.
"Nie wierzyłem, że młodzi ludzie, gimnazjaliści, będą w stanie cokolwiek zrozumieć i wysiedzieć ponad godzinę, cierpliwie słuchając moich wywodów na temat zagrożeń, które czają się za rogiem. A oni, co jest dla mnie dość zaskakujące, siedzą jak w filharmonii" - mówi w rozmowie z gazetą.
Przyznaje, że nie jest pewien czy te spotkania odnoszą jakikolwiek skutek, ale mocno wierzy, że nie pozostają one bez wpływu.
Co ciekawe, swoją chorobę alkoholową postrzega nie jako przekleństwo, ale jako dar od Boga.
"Zdarzyło się kiedyś, że francuski reżyser pochwalił mnie, a ja z tego szczęścia... piłem dwa lata. To było dawno temu, teraz wiem, że moja choroba jest najlepszą rzeczą, którą dostałem od Boga" - wyjawia.
Dodaje, że przyczyn alkoholizmu należy szukać już u początków naszego życia i w relacjach z najbliższymi.
Według niego choroba alkoholowa zaczyna się najczęściej w domu rodzinnym. "Gdy nie lubisz swojego domu, szykuj się na kłopoty" - ocenia.
Myślicie, że ma rację?