Lech Wałęsa jest bankrutem? Pandemia koronawirusa ponoć kompletnie go zrujnowała, a emerytura nie wystarcza!
Wygląda na to, że Lech Wałęsa (79 l.) boryka się ostatnio nie tylko z problemami zdrowotnymi, ale także i finansowymi. Jak przyznał podczas jednego z ostatnich wywiadów, pandemia koronawirusa negatywnie odbiła się na jego finansach. Sprawa ma się na tyle poważnie, że były prezydent określił się mianem... bankruta! Czy rzeczywiście jest aż tak źle?
Od jakiegoś czasu Lech Wałęsa ma poważne kłopoty ze zdrowiem. W 2021 roki długo dochodził do siebie po wymianie baterii w rozruszniku serca, potem z powodu cukrzycy groziła mu amputacja stopy. Drastycznego zabiegu udało się uniknąć, jednak chwilę potem legendarny działacz "Solidarności" zaraził się koronawirusem. Na szczęście infekcję przeszedł w miarę łagodnie i nie pojawiły się żadne komplikacje.
W minione wakacje były prezydent znów podupadł na zdrowiu. Z nieznanych przyczyn polityk stracił przytomność, po czym natychmiast zabrało go pogotowie. Na swoim facebookowym profilu zamieścił wymowne zdjęcie ze szpitalnego łóżka. Pod fotografią były prezydent napisał krótko: "bywa i tak". Po kilku dniach okazało się, że przyczyną zasłabnięcia były problemy związane z nerkami. W związku z tym musiał przejść na dietę.
To jednak nie koniec jego problemów. Od pewnego czasu Lech Wałęsa utyskuje w mediach, że ma kłopoty finansowe. O wszystkim opowiedział w rozmowie z Interią.
Wszystko wyszło na jaw, kiedy dziennikarz portalu zapytał laureata Pokojowej Nagrody Nobla, na jakie prezenty mogą liczyć jego bliscy:
"W tym roku nikt nie dostanie ode mnie prezentu, bo jestem bankrutem" - oznajmił bez ogródek. Wygląda na to, że wszystkiemu winna jest pandemia koronawirusa. Przyczyniła się ona do odwołania wielu wydarzeń, imprez, spotkań i paneli dyskusyjnych, które swoją osobą miał uświetnić legendarny działacz "Solidarności".
"Jeździłem i dorabiałem, to mi starczało, a teraz to się skończyło. Nie ma środków. Był czas, że miałem, to je rozdawałem. Rozdałem i stanąłem z pustą kieszenią" - przyznał w rozmowie z dziennikarzem Interii.
Gdańszczanin uznawany jest na całym świecie za legendę Solidarności i ojca przemian ustrojowych w dawnym Bloku Wschodnim. Od lat zarabia, jeżdżąc po świecie i wygłaszając wykłady na zagranicznych, głównie amerykańskich, uczelniach. Przed pandemią za jeden taki wykład mógł otrzymać nawet kilkadziesiąt tysięcy dolarów, a organizator pokrywał też koszt przelotu i zakwaterowania.
Teraz te czasy się jednak skończyły.
Na szczęście Lech Wałęsa może liczyć na całkiem przyzwoitą emeryturę. Według danych pochodzących z Kancelarii Prezydenta, aktualne miesięczne wynagrodzenie urzędującej głowy państwa oscyluje wokół kwoty 25 tysięcy złotych brutto.
Emerytura prezydencka wynosi około 75 procent tej kwoty. W 2023 roku przekłada się to na 13 152,24 zł brutto, czyli prawie 11 tysięcy złotych netto - wyliczają dziennikarze serwisu. Te dane potwierdził swego czasu sam Noblista.
W jednym z wywiadów, które przyznał, że na jego konto wpływa około 12-13 tysięcy miesięcznie. Jednak te pieniądze "nie zaspokajają jego apetytu" - tłumaczył reporterowi "Super Expressu".
Czy legendarny działacz NSZZ "Solidarność" w takiej sytuacji rzeczywiście ma powody do narzekań? Cóż, wielu pewnie chciałoby być takim "bankrutem".
Zobacz też:
Lech Wałęsa: Sensacyjne wieści z Gdańska. Jego wnuk trafił do więzienia
Dmitrij Miedwiediew atakuje Lecha Wałęsę za słowa o czołgach Leopard 2. Były prezydent odpowiada
Lech Wałęsa i Jarosław Wałęsa: rodzinny konflikt. Legenda "Solidarności" zmieniła swoje przekonania