Ledwo dowiedział się o śmierci Komendy, a już ujawnił taką prawdę o nim. Niewielu wiedziało
Nie żyje Tomasz Komenda. Zmarł po długiej walce z nowotworem w wieku 46 lat. Teraz mężczyznę wspominają bliscy i znajomi. O swoich wrażeniach po spotkaniu z Komendą opowiedział mecenas Zbigniew Ćwiąkalski. Wyjawił, jakie było wielkie marzenie Tomasza.
O śmierci Tomasza Komendy jako pierwszy poinformował dziennikarz "Uwagi" Grzegorz Głuszak. Komenda zmarł w wieku 46 lat. Mężczyzna od dłuższego czasu zmagał się z nowotworem płuc.
Zaraz po tym jak przekazano smutne wieści o śmierci Tomasza, wspominać go zaczęli jego znajomi. Wzruszające wyznanie opublikował na swoim Instagramie Rafał Collins. Teraz w rozmowie z "Faktem" głos postanowił zabrać także mecenas Zbigniew Ćwiąkalski, który poznał Komendę w bardzo trudnym dla niego momencie, gdy ten walczył o odzyskanie wolności. Jak wspomina Tomasza?
"Wspominam go jako bardzo wrażliwego człowieka, wzruszającego się. Człowieka, który liczył na to, że może wreszcie mu się w życiu ułoży" — opowiada prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
Prawnik wyjawił także, jakie było wielkie marzenie Tomasza Komendy. Mężczyzna chciał odciąć się od przeszłości.
"Przyszedł kiedyś do mnie i powiedział, że chętnie wyjechałby za granicę. Gdzieś, gdzie ludzie by go nie rozpoznawali, gdzie nie musiałby wspominać już tej całej historii po raz setny" - zdradził Ćwiąkalski.
Mecenas w rozmowie z tabloidem wyjaśnił dlaczego Komenda rzadko występował w mediach.
"Nie chciał występować zbyt często w mediach. Początkowo w ogóle nie chciał w nich występować. Nie chciał, żebyśmy podawali kontakt do niego. Chciał przede wszystkim zacząć od nowa, ale — jak widzimy — to mu się nie udało. Właśnie ze względu na jego chorobę" - podsumował.
Zobacz też:
Doda była poruszona jego historią. Kibicowała związkowi Komendy
Matka Komendy przerwała milczenie. W poruszających słowach prosi tylko o jedno
Kto dostanie miliony w spadku po zmarłym Tomaszu Komendzie? Prawo mówi jasno