Ledwo wyszedł na scenę, a Kwiatowskiego zamurowało. Nie mógł uwierzyć: "Co tu robisz?"
Dawid Kwiatkowski znakomicie sprawdza się w roli jurora w talent show. Wokalista bardzo przeżywa występy uczestników i żywiołowo reaguje na to, co prezentują na scenie. Tego, co wydarzyło się w jednym z odcinków "Must Be The Music", kompletnie się jednak nie spodziewał. Kiedy jego oczom ukazał się ten mężczyzna, gwiazdor nie krył zaskoczenia. "Co tu robisz?" - zapytał zdziwiony.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Dawid Kwiatkowski, który w branży muzycznej działa od ponad dekady, jest jednym z jurorów w nowej edycji "Must Be The Music". W powracającym do ramówki Polsatu lubianym programie, w którym sam niegdyś bezskutecznie próbował zaistnieć, decyduje o "być albo nie być" aspirujących muzyków.
Piosenkarz dał się już poznać jako szczery i empatyczny sędzia, który nie kryje emocji, jeśli coś naprawdę go poruszy. Widzowie widzieli to już na przykładzie Kajetana Wolasa, członka bandu, który miał okazję wystąpić w zeszłym roku na Męskim Graniu, czy Agnieszki Bojarskiej, chórzystki z zespołu Sanah.
Nie spodziewał się jednak, że w programie zobaczy znajomą twarz...
W najnowszym odcinku "Must Be The Music" swoją twórczość zaprezentuje grupa "YUOS", którą tworzą liderka i wokalistka Julianna Olańska oraz perkusista Piotr Kraśner, gitarzysta Maciej Samluk, pianista Marek Wieremiejewicz i basista Konrad Załęski. Ten ostatni od razu zwrócił uwagę Kwiatkowskiego.
"Basistę to macie na pewno dobrego. Czy mogę cię prosić Konrad do mikrofonu? To jest Konrad, mój basista. Bardzo chciałem ci podziękować za te trzy lata wspólnej gry. Co tu robisz?" - zapytał zaskoczony gwiazdor.
"Szukałem grania od października, odezwał się pierwszy zespół i jestem tu" - odparł z uśmiechem muzyk.
Oglądaj "Must Be The Music" na Polsat Box Go
Pozostali jurorzy również byli zdziwieni takim obrotem spraw, ale podeszli do sytuacji z humorem.
"Dawid, zawsze ci możemy pomóc, żeby to był dalej twój basista. (...) Jak coś to mrugnij" - zaproponował żartobliwie Sebastian Karpiel-Bułecka.
Grupa wykonała swoją własną piosenkę pt. "A może tak, może nie", a w międzyczasie Kwiatkowski wołał zza stołu jurorskiego do wokalistki: "Zostaw go, zostaw go!".
Telewidzowie będą mogli obejrzeć to niecodzienne wydarzenie już w piątek, 11 kwietnia, o godz. 19.55 w Polsacie.
Oprócz nowej funkcji zawodowej Dawid Kwiatkowski wciąż koncertuje z własnym repertuarem. Niedawno pochwalił się występami dla Polonii w Stanach Zjednoczonych. Nie ukrywał, że wzbudziły one w nim sporo emocji.
"I just want to say [chcę tylko powiedzieć - przyp. aut.], że w Chicago i w New Jersey została jakaś część mojego serca. No cóż. Będę musiał po nią wrócić. Ok? We made it guys! Love u [Zrobiliśmy to! Kocham Was]" - napisał dumny na Instagramie.
Mimo napiętego grafiku 29-latek wie, jak zachować balans między pracą a odpoczynkiem. Wypracował już sobie nawet na to konkretny sposób.
"Powiem tak: od muzyki nie da się uciec całkowicie. Nawet kiedy odpoczywam, jeśli pojawia się pomysł na piosenkę, to już mnie nie opuszcza. Ale dbam o higienę głowy i tak organizuję czas, żeby zachować równowagę. (...) Dlatego świadomie zaklepuję sobie w kalendarzu czas tylko dla siebie - moi menedżerowie w każdym miesiącu widzą dni, przy których widnieje informacja: 'Dawid - out', i wtedy raczej powinni się ze mną nie kontaktować. To mój sposób na zachowanie równowagi" - mówił w wywiadzie dla "Teletygodnia".
Zobacz też:
Potwierdziły się doniesienia w sprawie Kwiatkowskiego. "Nie mogłem wstać"
Wieści ws. Kwiatkowskiego nadeszły znienacka. Jasno mówi o dziecku
Wieści ws. Kwiatkowskiego nadeszły w środku nocy. Dawid sam oficjalnie ogłosił
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych