Ledwo wyszła ze szpitala i już ruszyła do pracy. O żadnym zwolnieniu nie było mowy
Anna Lewandowska zaskoczyła swoich fanów, a to za sprawą szybkiego powrotu do pracy po poważnej kontuzji. Ukochana Roberta ledwo wyszła ze szpitala i już pojawiła się w swoim biurze! Fani martwią się o jej rekonwalescencje i dopytują, czy oby nie za szybko powróciła do obowiązków...
Anna Lewandowska niedawno przestraszyła fanów i wyjawiła, że miała poważną kontuzję nadgarstka. Żona Roberta oczywiście o wszystkim opowiedziała na Instagramie, gdzie obserwuje ją już ponad 5,7 mln osób, a także zrelacjonowała zalecone przez medyków badanie.
Niestety uraz okazał się na tyle poważny, że ta musiała przejść operację. Pomimo tego, że lekarze zalecili jej regenerację, ta o żadnym zwolnieniu nie zamierzała słyszeć i już pojawiła się w nowo otwartym studiu fitnessu i tańca!
Anna Lewandowska znana jest ze swojego aktywnego trybu życia, nie tylko ostro trenuje, ale również prowadzi kilka firm, nic więc dziwnego, że tuż po operacji od razu postanowiła wrócić do obowiązków. Ukochana Roberta ledwo co musiała przejść zabieg rekonstrukcji wiązadeł nadgarstka, a już zjawiła się w biurze.
Jej nagłe pojawienie się w studio "Edan" zaskoczyło internautów, w szczególności, że sama zapowiedziała, że musi zwolnić i odpowiednio zadbać o swoje zdrowie.
"Po rekonstrukcji więzadeł nadgarstka, czas na regenerację" - zapewniała na Instagramie.
Anna szybko zmieniła zdanie co do odpoczynku i wróciła do obowiązków, o czym również zawiadomiła za pośrednictwem sieci, jednak zapewniła, że treningów na razie nie planuje.
"Dzień dobry. Oczywiście nie wysiedziałam w domu. Przyjechałam do Edan zobaczyć, co tutaj słychać. Cóż powiedzieć... na razie nie wybieram się na trening" - powiedziała w relacji.
Fani nieco zmartwili się tą nadgorliwością Lewandowskiej, wszakże odpoczynek po zabiegu jest bardzo istotny, sama trenerka jednak nie ma ochoty wylegiwać się w domu i zamierza chociaż w biurze być aktywna.
Przeczytajcie również:
Chodakowska sprzedaje kalendarze adwentowe. Taniej niż u Lewandowskiej, ale...