Lekarz Jacksona nie przyznał się do winy
Doktor Conrad Murray, osobisty lekarz zmarłego Michaela Jacksona, nie przyznał się przed sądem w Los Angeles do zarzutu nieumyślnego zabójstwa piosenkarza.
Murray, kardiolog z Houston w Teksasie, złożył oświadczenie przed sędzią Keithem L. Schwartzem w obecności rodziny Jacksona. W przypadku uznania go winnego nieumyślnego zabójstwa groziłoby mu do 4 lat więzienia.
Gdy Murray wchodził do budynku sądu, ze zgromadzonego tłumu padały okrzyki "Morderca!".
Ojciec Jacksona powiedział dziennikarzom: "Szukamy sprawiedliwości". Natomiast siostra gwiazdora, LaToya, wyznała telewizji Fox News, że Murray "powinien odpowiadać za zabójstwo z premedytacją".
Według aktu oskarżenia sporządzonego przez prokuraturę okręgową w Los Angeles, Murray spowodował śmierć Jacksona 25 czerwca, podając mu silny środek znieczulający propofol oraz dwa leki uspokajające.
Murray twierdzi, że podawał Jacksonowi leki na jego prośbę, gdyż piosenkarz cierpiał na bezsenność, a na lato miał zaplanowaną serię wyczerpujących koncertów w Londynie.