Łepkowska krytykuje Kożuchowską
Rozstanie Małgorzaty Kożuchowskiej z serialem "M jak miłość" nie było eleganckie. Ilona Łepkowska zdradza kulisy!
Aktorka miała negocjować przedłużenie umowy na ustalonych wcześniej warunkach. Agent Małgosi, Jerzy Gudejko, pojawił się jednak z wypowiedzeniem, i poinformował produkcję (Tadeusza Lampkę i Ilonę Łepkowską), że wysłane zostało już oświadczenie do prasy dotyczące odejścia aktorki z serialu.
"Kolejność była niewłaściwa po dwunastu latach pracy" - podkreśla Łepkowska w wywiadzie dla RMF FM.
"Gdybyśmy mieli szansę porozmawiać z Małgosią, na pewno uniknęlibyśmy napięć. A w tej sytuacji musieliśmy dać kontr oświadczenie i zrobił się z tego niepotrzebny, przykry dla wszystkich bałagan".
Sama Kożuchowska do Łepkowskiej zadzwoniła dopiero wieczorem. "Ilonko, już wiesz?" - spytała. "Wiem, ale nie od ciebie" - odparła scenarzystka.
Nie ukrywa, że ma żal do aktorki, iż całą sprawę "nie załatwiła tak, jak trzeba".
"Gdyby powiedziała nam, to byśmy zwołali wspólną konferencję prasową, powiedzieli, że to jest decyzja, którą szanujemy i że zostało to z nami uzgodnione. Ale żeby zakończyć ten przykry dla mnie temat, powiem, że Małgosia wybrała kiepski moment na ogłoszenie decyzji. Tego samego dnia odeszła z tego świata Irena Kwiatkowska, a Małysz poinformował, że kończy karierę. Więc jej informacja była trzecia w kolejności" - tłumaczy z satysfakcją Łepkowska.
O samym zakończeniu wątku Kożuchowskiej mówi tak: "Fajny był pomysł, że nie zginęła od razu, choć tak myśleliśmy, tylko że potem pękł jej tętniak. Ale te kartony rzeczywiście mogły być czymś wypełnione. I zawsze się zastanawiam, kto zostawił tyle tak elegancko złożonych kartonów...".
;-)