Łepkowska: Nie jestem katoliczką, jestem nieochrzczona
Choć bohaterzy Ilony Łepkowskiej są praktykującymi katolikami, jej samej - jak mówi - nie dana została "łaska wiary".
"Ja nie jestem katoliczką, jestem nieochrzczona. Ale mam swoje zasady moralne" - mówi Ilona Łepkowska w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
"W moich serialach ludzie chodzą do kościoła, bo wiem, że bardzo wiele osób w naszym kraju tak postępuje. Nie mogę tego nie zauważyć tylko dlatego, że nie była mi dana łaska wiary" - tłumaczy.
Pisząc scenariusze, stara się czerpać z życia, również z własnego - ma za sobą trzy rozwody, jak mówi, swoje przeżyła, nie ma służącej, tylko panią, która raz w tygodniu przychodzi posprzątać. Do tego nie utożsamia się z feministkami i żyje w konkubinacie [z Czesławem Bieleckim, architektem i politykiem - przyp. red.], jak wiele jej bohaterek.
Do jednego z seriali planuje wprowadzić niebawem... tabletki antykoncepcyjne, w małżeństwie katolicko-muzułmańskim.
Pytana, dla kogo tworzy, nie ma wątpliwości:
"Na pewno nie dla wąskiej elity intelektualnej - choć znam profesora filozofii, który ogląda 'M jak miłość' i bardzo chwali - ale dla przeciętnego Polaka, dla przeciętnej Polki, często z małych miasteczek, często bardzo tradycyjnie wychowanych. Rozbudzam ich aspiracje, pokazuję im świat bardziej liberalny niż ich własny".
Scenarzystka zdaje sobie sprawę, że dla wielu jej seriale (Barwy szczęścia, M jak miłość, Na dobre i na złe, Klan, Radio romans) są całym życiem.