Leszczyński zachwycony Rubikiem! (To nie jest Prima Aprilis!)
Robert Leszczyński (41 l.), krytyk muzyczny (m.in. juror z "Idola") przeszedł niedawno na jasną (platynową) stronę mocy i sprzedał duszę Piotrowi Rubikowi (39 l.).
Leszczyński, uważający się za zagorzałego tępiciela kiczu i tandety w polskiej muzyce rozrywkowej, zapałał nagłą miłością do blond kompozytora. Nie tylko zawzięcie broni go w mediach, ale nawet... nawiązał z nim współpracę.
"Uważam, że Rubik edukuje muzycznie Polaków. To są bardzo rozbudowane rytmy i skomplikowane partytury - ciekaw jestem, czy którykolwiek z jego krytyków byłby w stanie zanucić Niech mówią, że to nie jest miłość" - Leszczyński rozpływa się w zachwytach.
Robertowi przypadł także do gustu styl Rubika, szczególnie jego "smokingi od Armaniego". A naiwne teksty piosenek? "Po pierwsze, to nie on je pisze. Po drugie, Roman Kołakowski, autor tekstów na Habitacie był pieszczochem krytyków! To co, Alzheimera dostał? Wynoszony pod niebiosa, teraz stał się nagle grafomanem? Gdzie są granice żenady?!" - grzmi oburzony Leszczyński.
Mamy ciarki na plecach, gdy przypomnimy sobie, że od takiej osoby w pewnym sensie zależało wypromowanie nowych gwiazd polskiej sceny muzycznej.
Robert pokochał twórczość Rubika do tego stopnia, że zapragnął wystąpić z nim na scenie. Na koncercie w Gorzowie wystąpił w roku jednego z DJ-ów.
"W przeszłości Robert Leszczyński był dość krytycznie nastawiony do mojej muzyki, mimo że się znamy, szanujemy" - wspomina pan Piotr w wywiadzie dla jednego z portali internetowych. "To jest dla mnie duży powód do satysfakcji, że ludzie, którzy na co dzień robią i cenią zupełnie inną muzykę, przekonali się do tego, co im zaproponowałem. Robert Leszczyński potrafił otwarcie powiedzieć, że to mu się spodobało i mimo że wcześniej był na nie, teraz jest na tak."
Może to jakaś zaraźliwa choroba? Jeśli zobaczycie kiedyś na pomponiku artykuły chwalące Rubika - wzywajcie pogotowie do naszej redakcji!