Reklama
Reklama

Leszek Miller w pierwszym wywiadzie po śmierci syna. "Umarła część mnie"

Dramatyczne chwile w życiu Leszka Millera (72 l.). Nie żyje jego jedyny syn. Wiele wskazuje na to, że Leszek Miller Junior (†48 l.) popełnił samobójstwo. Po jego śmierci polityk udzielił pierwszego wywiadu. "To niewyobrażalna tragedia w moim życiu. Wraz z nim umarła część mnie" - mówił.

Ostatni czas jest dla Leszka Millera bardzo trudny. Pod koniec zeszłego miesiąca zmarł jego syn. Wiele wskazuje na to, że mężczyzna popełnił samobójstwo. Pogrzeb Leszka Millera Juniora odbył się 1 września. 

Teraz polityk postanowił opowiedzieć o swoim dramacie. W rozmowie z "Super Expressem" powiedział, że to "niewyobrażalna tragedia w jego życiu" i że wraz z synem umarła część jego samego. Wspominał również moment, w którym przekazane zostały mu dramatyczne wiadomości. 

"Byłem z żoną i wnuczką w Grecji na wakacjach. Zadzwonił do nas brat mojej żony i powiedział, że dzwoniła partnerka Leszka ze straszną wiadomością. W tym momencie ziemia osunęła mi się spod nóg. Nie uwierzyłem. Zadzwoniłem sam do partnerki syna, żeby to potwierdzić. Natychmiast wróciliśmy do Warszawy. Chcieliśmy też jak najszybciej zobaczyć syna" - mówił. 

Reklama

Do końca życia będzie dręczyło go pytanie, dlaczego Leszek zdecydował się na taki krok. Partnerka jego syna przyznała, że niedługo przed śmiercią mężczyzny, pokłócili się. Jednak jej zdaniem kłótnia nie była powodem jego samobójstwa. Co na to Miller? 

"Jego partnerka była ostatnią osobą, która widziała Leszka żywego. I coś między nimi musiało się stać, co pchnęło syna do tej straszliwej decyzji. Ja sobie tego nawet nie wyobrażam, nie chcę wyobrażać. Muszę to wszystko sobie uporządkować, uspokoić się wewnętrznie. Zarówno ja jak i pani Sobkowiak (partnerka syna – red.) złożyliśmy zeznania na policji. Śledztwo jest prowadzone wnikliwie i szczegółowo. I nie wykluczają żadnego wątku. Będę czekał na jego zakończenie" - stwierdził. 

Wcześniej nie przypuszczał, że z Leszkiem może dziać się coś tak złego. Zapewnił, że gdyby tylko miał takie podejrzenia, to nie wyjechałby na wakacje do Grecji. Zresztą podczas pobytu na wczasach on i żona rozmawiali z synem. Nie dostrzegli żadnych przesłanek świadczących o tym, że ten może mieć myśli samobójcze. 

Miller i syn mieli ze sobą bardzo dobre relacje. Często się spotykali, dużo ze sobą rozmawiali, jedli wspólne obiady i razem jeździli na wycieczki rowerowe. Tym bardziej politykowi uwierzyć w to wszystko, co się wydarzyło. 

Leszek Miller zapytany został także o ostatni związek jego syna.

"Nie chcę się w tej sprawie wypowiadać, bo jak sądzę, to jest przedmiotem dochodzenia. Kiedyś może jak przyjdzie czas, to szerzej się wypowiem na ten temat. Ale teraz powiem tyle, że moja żona i ja patrzyliśmy na związek syna z nową partnerką bardzo krytycznym okiem. Może kiedyś będę mógł powiedzieć więcej. Ich związek trwał z przerwami od czterech lat. Rozchodzili się, a to znowu się schodzili" - wyjawił.

*** 
Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Leszek Miller
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy