Reklama
Reklama

Lewandowska z TVP tak została potraktowana. Wszystko przez jedno

Anna Lewandowska pracująca w "Pytaniu na śniadanie" opowiedziała, z jaką przykrą sytuacją musiała się mierzyć. Nieprzyjemne komentarze w kierunku prezenterki przelały czarę goryczy. Postanowiła powiedzieć głośno, co o tym sądzi.

Lewandowska z TVP tak została potraktowana. Wszystko przez jedno

Anna Lewandowska wielokrotnie mówiła o tym, że jest mamą chorego synka. Tym razem prowadząca dział "Czerwony dywan" w programie TVP "Pytanie na śniadanie" powiedziała wszystko, co leży jej na sercu. Zwłaszcza że chodzi o jej najbliższą rodzinę.

Reklama

Lewandowska z "Pytanie na śniadanie" nie może znieść wścibskich pytań od ludzi

Jako świadoma swojego rodzicielstwa kobieta, doskonale zdaje sobie sprawę, że czeka ją opieka nad synem do końca życia. Leo ma wadę serca i mózgu, a od 9 lat regularnie jest rehabilitowany.

"Dwie operacje ratujące życie, kilka kolejnych, mnóstwo miesięcy w szpitalu, ponad dziewięć lat rehabilitacji. Nikt nie potrafi śmiać się tak radośnie jak on! Może kiedyś się doczekam i powie "mama". Chciałabym i staram się, by był najkochańszym dzieckiem na świecie. Mój skarbulek" - pisała pewnego dnia Lewandowska w swoich social mediach.

W porannym programie "Pytanie na śniadanie" prezenterka wyznała, że nie lubi wścibskich pytań od ludzi. Wszystko oczywiście związane jest z jej życiowymi wyborami jak chociażby zdecydowanie się na urodzenie Leo.

"To jest moja decyzja, czy ja chcę urodzić chore dziecko, czy nie chcę, czy wiedziałam, że jest chore. Uważam, że naprawdę ludzie często nie mają klasy. Są po prostu zbyt wścibscy" - wyznała oburzona w czasie trwania programu.

Anna Lewandowska z "Pytanie na śniadanie" nie dostała wymarzonej pracy przez syna

Anna Lewandowska nie ukrywa, że kiedy dowiedziała się o chorobie potomka, denerwowały ją wścibskie pytania ludzi o jej dalsze plany. Co gorsze, nastawienie ludzi wobec jej samej też ją mocno rozczarowało. Sytuacja ta powtarzała się nawet podczas rekrutacji. Pewnego razu odrzucono jej kandydaturę tylko ze względu na jej syna.

"Ten powrót do pracy też nie był prosty po macierzyńskim. Byłam na ostatnim etapie rekrutacji, już bardzo się cieszyłam, ale okazało się, że właśnie dotarli do tej informacji, że jestem mamą dziecka z niepełnosprawnością, czego nigdy nie ukrywałam, I stwierdzili, że ja nie będę dyspozycyjna. Tak sobie z góry założyli i tej roboty nie dostałam" - opowiedziała o skandalicznym potraktowaniu przez jednego z potencjalnych pracodawców.

Zobacz też:

Ledwo ucichły plotki o romansie, a Sikora znów przyłapany z Tomaszewską

"Pytanie na śniadanie". Burzyńskiej na wizji wypadły zęby. Co się stało?

"Pytanie na śniadanie" z kolejnymi zmianami. Program "wyjedzie z Woronicza"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Pytanie na śniadanie" | TVP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy