Lindsay Lohan usłyszy zarzuty
Lindsay Lohan po raz kolejny znalazła się w prawdziwych tarapatach. Dziś, 7 lutego, gwiazda usłyszy oficjalne zarzuty kradzieży naszyjnika ze sklepu w Kalifornii. Jeśli 24-letnia Lohan zostanie skazana, będzie jej grozić do trzech lat więzienia.
Wart 2,5 tysiąca dolarów naszyjnik zniknął 22 stycznia ze sklepu z luksusową biżuterią położonego nieopodal domu aktorki w Venice Beach. Zamontowana w sklepie kamera zarejestrowała, jak Lohan przymierza naszyjnik w sklepie.
Kilka dni później widziano aktorkę w skradzionej biżuterii. Miejscowa policja otrzymała nakaz przeszukania willi aktorki, jednak nie zdążyła go wykonać. Okazało się, że niedługo wcześniej naszyjnik zwrócono na posterunek policji.
Sama Lohan, za pośrednictwem swojego adwokata oświadczyła, że winę za całe zamieszanie ponosi jej stylistka. Według aktorki, kobieta nie zwróciła do sklepu na czas wypożyczonego im naszyjnika.
"Stanowczo zaprzeczamy tym oskarżeniom. Jeśli zostaną postawione zarzuty, będziemy walczyć z nimi w sądzie, nie w mediach" - oznajmiła Shawn Chapman Holley, prawniczka aktorki.
"Lindsay nie rozumie jak sklep może wnieść przeciwko niej oskarżenie, jeśli pozwolili jej pożyczyć naszyjnik" - zdradziła przyjaciółka aktorki.
"Ona jest przyzwyczajona do tego, że dostaje rzeczy, które często są warte dużo więcej. Po co miałaby kraść naszyjnik? Ma tony biżuterii i nie potrzebuje mieć więcej" - dodała.
Jak donosi portal TMZ.com, Prokuratura Okręgowa w Los Angeles postawi aktorce oficjalne zarzuty już w poniedziałek.
Sytuacja aktorki nie przedstawia się najlepiej. Gwiazda filmu "Wredne dziewczyny" wciąż przebywa pod nadzorem sądowym, ustanowionym nad nią za jazdę w stanie nietrzeźwym w 2007 roku. Na początku stycznia aktorka zakończyła 90-dniowy pobyt w klinice odwykowej, na który skierował ją sąd po niepomyślnym przejściu testów na zawartość narkotyków we krwi.