Lipińska poskąpiła na hotel, a teraz takie ekscesy. Nie może liczyć na pomoc
Blanka Lipińska wybrała się na urlop z nowym chłopakiem. Romantyczny wypad za granicę skończył się fiaskiem. Nie dość, że para musiała oczekiwać 11 godzin na lotnisku, zanim w ogóle wydostała się z Polski, to jeszcze hotel zupełnie odbiegał od oczekiwań Blani. Pisarka pożaliła się w sieci na swój los... Nie może nawet liczyć na pomoc personelu!
Blanka Lipińska chętnie podróżuje po świecie, zwiedzając wciąż nowe miejsca. Celebrytka uwielbia ciepłe kraje i zagraniczne wojaże, którymi chętnie chwali się w sieci. Autorka bestsellera "365 dni" opuszcza ojczyznę kilka razy do roku. Na swoją ostatnią podróż do Hurghady 37-latka zabrała nowego partnera. Nie dość, że para spotkała spore utrudnienia już na lotnisku w Polsce, po przylocie na miejsce wyszło na jaw, że piękny i przy tym tani hotel okazał się zupełnie inny, niż oczekiwała tego Blania.
"Pierwszy raz tu jestem, wybrałam go, bo to butikowy hotel dla dorosłych, a dodatkowo był supertani (a my w hotelu tylko śpimy). I teraz... Czy polecam? Na razie nie" - napisała z niesmakiem.
Okazuje się, że faktycznie sporo usterek uniemożliwiło Blance i jej partnerowi komfortowy wypoczynek.
"Sam hotel jest piękny, jeśli chodzi o zewnętrze, ale pokoje są po prostu brzydkie - stwierdziła. W dodatku wiele rzeczy nie działa, np. gniazdko koło łóżka, w prysznicu stoi woda, a minibar zamiast chłodzić, grzeje..." - wymieniła autorka bestsellerów na Instagramie.
Gwiazda wyznała, że zgłaszała wszystkie kłopoty obsłudze stacjonującej w hotelu, jednak mimo ich przyjaznego usposobienia, nie udało się dojść do porozumienia - personel nie zdołał bowiem nic poradzić na wymienione przez Lipińską niedociągnięcia.
"PS. Obsługa jest bardzo miła i pomocna, ale co z tego, jak nie potrafią niczego naprawić?" - dodała na koniec.
Z drugiej strony, nie ma się co dziwić, że hotel nie oferuje obsługi premium, biorąc pod uwagę fakt, że jak sama zainteresowana wspomniała, był "supertani". Za luksusy na najwyższym poziomie trzeba sporo wybulić. Następnym razem Lipińska pewnie weźmie to pod uwagę, bo nie po raz pierwszy przyszło jej się zmierzyć z rozczarowaniem na urlopie.
Podróż pisarki od początku nie zapowiadała się dobrze. Lot do Egiptu został bowiem opóźniony, a Blanka była zmuszona czekać na lotnisku aż 11 godzin, na co poskarżyła się w mediach społecznościowych.
"Siedzimy sobie w lounge - jest super. Ja to właściwie leżę, bo, wiecie, to, że my do 19:00 będziemy siedzieć na lotnisku, to jest jedno. Potem nas czeka jeszcze parę godzin podróży. Ja lubię lounge tutaj na lotnisku, bo mają bardzo przyzwoite jedzenie. Delikatne już nie lubię tego wyjazdu... I nie wiem, czy to przez bardzo spoko jedzenie, zawsze spoko wino, czy może spędzenie 10 godzin na lotnisku. I nikt nie wie, ile to finalnie potrwa..." - donosiła prosto z lotniskowego launge.
Zobacz też:
Blanka Lipińska zapamięta ten wyjazd. Jeszcze nie wyleciała, a tu już takie problemy na lotnisku
Blanka Lipińska potwierdza nowy związek i chwali się zdjęciem. "Jest HOT"
Lipińska wyszła ze szpitala. Pilnie musiała przejść operację kręgosłupa!
Salwador: Panika na stadionie w stolicy. Nie żyje co najmniej 12 osób