Liroy ostrzega: Nigdy mnie tak nie nazywaj, bo wybiję ci zęby!
Liroy (44 l.) potrafi znieść wiele inwektyw pod swoim adresem. Szczególnie czuły jest jednak na jedno określenie. Użycie go grozi spuszczeniem manta!
Od kilku dni słynny Scyzoryk z Kielc jest poważnym panem z Sejmu i jako członek Ruchu Kukiz'15 zasiada w poselskich ławach.
Czy już wie, ilu posłów liczy polski parlament - tego nie wiadomo. Faktem jest jednak, że na Wiejskiej wprowadza własne zwyczaje i ustala granice, jakich koledzy posłowie nigdy przekroczyć nie powinni.
Chodzi o wypominanie Liroyowi jego wzrostu - 161 cm - oraz użycie w związku z tym niewybrednych określeń.
Piotrek szczególnie nienawidzi, gdy nazywa się go "krasnalem", co wyłuszczył m.in. w swojej autobiografii.
"W nowej kadencji za obraźliwy atak typu 'siadaj, kurduplu', będzie można dostać w zęby. Już ponad trzydzieści lat temu w poprawczaku Liroy pozbawił zębów chłopaka, który naśmiewał się z jego wzrostu" - czytamy w "Super Expressie".
Padło wówczas wspomniane określenie "krasnal", a do incydentu doszło przed jedną z toalet, gdzie raper czekał na swoją kolejkę.
"Kiedy stałem przed celą w rządku (...) jakiś frajer z korytarza zaczął wyzywać mnie od krasnali i śmiać się ze mnie. (...) Weszliśmy do łazienki, jedynka koleżki poleciała w niepamięć do ścieku umywalki razem z pastą do zębów i jego głupią miną" - opowiada z dumą Marzec.
Po takich ostrzeżeniach chyba nikt z eleganckich panów w garniturach nie odważy się zadrzeć ze Scyzorykiem...?