Lis: Mój mąż nie myśli o składaniu wymówienia
Hanna Lis została zapytana przez jeden z tabloidów, co zrobi jej mąż, Tomasz Lis w sytuacji, kiedy ona sama będzie zmuszona opuścić budynek przy Woronicza.
Pytanie nie jest bezpodstawne, bowiem rok temu dziennikarka po zwolnieniu Tomasza Lisa z telewizji Polsat, sama zrezygnowała z pracy w stacji Solorza.
Teraz ona ma kłopoty i jej obecność w TVP stoi pod znakiem zapytania.
"W ogóle nie rozmawiamy na ten temat" - powiedziała Lis w rozmowie z "Faktem".
"Nie bierzemy takiej ewentualności pod uwagę. Mój mąż nawet nie myśli o składaniu wymówienia. Zwolniłam się z Wydarzeń, bo nie wyobrażałam sobie dalszej współpracy z tą stacją. To była decyzja zawodowa, a nie prywatna" - tłumaczy.
Lis zaznacza, że jeśli zostanie zwolniona z publicznej, będzie miała poważny problem: "Na pewno będzie to dość niekomfortowa sytuacja dla mojego męża. Ale związany jest on z telewizją publiczną kontraktem i nie ma powodów, by go zrywać. Umowa telewizyjna z Tomkiem podpisana jest na konkretną liczbę odcinków" - dodaje.
Obecnie Hanna Lis czeka na ruch władz TVP: "Śledzimy prasę, media i czekamy na decyzję zarządu. Nic innego nam nie pozostało".