Liv Tyler idzie pod skalpel
29-letnią aktorkę, która wcześniej zajadle krytykowała swoje koleżanki z branży za sztuczne poprawianie urody, dopadł chyba kryzys często spotykany u pań zbliżających się do trzydziestki.
Liv utrzymywała zawsze, iż nigdy, przenigdy nie podda się operacji plastycznej. Teraz jednak zaczyna rozumieć, dlaczego starsze od niej aktorki są zmuszone odsysać sobie tłuszcz, podciągać powieki, powiększać usta i robić mnóstwo innych rzeczy, o których najwięcej do powiedzenia miałaby Cher.
Tyler zauważyła, że zaczyna czuć, jak bardzo ważny jest wygląd zewnętrzny w jej zawodzie. Na pytanie o operacje plastycze teraz odpowiada:
"Zdecydowanie poddam się jej. Jestem pewna. Szczególnie teraz, gdy widzę, co dzieje się z moim ciałem po urodzeniu dziecka".
Spójrzcie na zdjęcie - trzeba przyznać, że kiedyś wyglądała lepiej.