Losy uwielbianego serialu TVP są już przesądzone. Słynny aktor nie ma żadnych wątpliwości
Serial "Plebania" obok "Klanu", "Na dobre i na złe" oraz "M jak miłość" należy do najpopularniejszych produkcji firmowanych logo TVP. Nic więc dziwnego, że fani serialu wciąż liczą na to, że ulubieni bohaterowie wrócą w kolejnym sezonie kultowej telenoweli. Niedawno do plotek na temat kontynuacji serii odniósł się ekranowy Janusz Tracz, czyli Dariusz Kowalski. Czy byłby gotowy znów pojawić się na planie?
Zmiany wprowadzane przez nowy zarząd Telewizji Polskiej nie ustają już od dobrych kilku miesięcy i wiele wskazuje na to, że widzów TVP czeka jeszcze wiele niespodzianek.
Po tym, jak z "Pytaniem na śniadanie" pożegnał się niemal cały dotychczasowy skład prowadzących, a teleturnieje "Va Banque" i "Koło fortuny" doczekały się zupełnie nowych prezenterów, okazało się, że zawirowania nie ominą także uwielbianych telenowel.
Niedawno przedstawiciele Telewizji Polskiej ogłosili, że rezygnują z produkcji kolejnych sezonów słynnej "Leśniczówki". W wyniku tej zaskakującej decyzji z pracą pożegnało się ponad 100 osób zatrudnionych na planie.
Zwolnienia nie ominęły takich gwiazd jak Arkadiusz Janiczek, Maria Pakulnis, Jolanta Fraszyńska (teraz już Przygoda) czy Marek Bukowski.
Chwilę potem wyszło na jaw, że na antenę nie wróci także ciesząca się sporą popularnością "Matylda". Oliwy do ognia dodaje fakt, że historyczna produkcja zakończy się już po pierwszym sezonie i fani nie doczekają się satysfakcjonującego domknięcia rozpoczętych wątków.
Rozczarowani mogą poczuć się także oddani wielbiciele słynnej "Plebanii". Chociaż zdjęcia do serialu zostały zakończone już ponad dziesięć lat temu, w sieci nie brakuje plotek na temat ewentualnego powrotu kultowej telenoweli do ramówki telewizyjnej Jedynki.
Nadzieje fanów wciąż podsycały wypowiedzi aktorów i domysły internautów. Teraz do sensacyjnych doniesień zdecydował się odnieść jeden z największych gwiazdorów produkcji, czyli Dariusz Kowalski.
Ekranowy Janusz Tracz, ku rozczarowaniu widzów serialu, w jednym z wywiadów przyznał, że nawet gdyby zaistniała taka możliwość - prawdopodobnie nie powróciłby do roli biznesmena.
"Dla mnie to już naprawdę przeszłość, a ludzie mnie ciągle z tego serialu kojarzą, co jest dla mnie dziwne. (...) Szczerze mówiąc, dla mnie jako dla aktora, to nawet jakiś minus, że jestem tak silnie kojarzony. (...) Ta łatka wzbudza jakiś dystans" - tłumaczył w rozmowie z Radiem Kampus.
Wygląda na to, że nie ma już szans, by aktorzy słynnej telenoweli wrócili na plan. Bez wątpienia nieobecność Dariusza Kowalskiego w kolejnych odcinkach odbiera sens realizacji kontynuacji serialu.
"Mnie to oczywiście, jako aktora, cieszy, że postać, którą zagrałem, ma jakiś odzew. (...) Dla mnie ten rozdział jest zamknięty. Nie ma żadnego dalszego ciągu, jest jakieś zainteresowanie, ale to zamknięty rozdział" - podsumował aktor w rozmowie z dziennikarzami stacji Tomasza Sakiewicza.
Widzom TVP niestety pozostaje tylko oglądanie powtórek nakręconych już odcinków ulubionej serii.
Zobacz też:
Tomasz Kammel o życiu w związku. Zrozumiał, że lubi co innego
To miał być koniec Sylwestra Marzeń w Zakopanem, a teraz takie wieści z TVP
To już pewne. Wielki powrót Kurdej-Szatan do TVP oficjalnie potwierdzony