"Love Island 8". Weronika uderza w Karolinę: "Okłamała nas" [POMPONIK EXCLUSIVE]
Weronika, która ostatnio opuściła program "Love Island. Wyspa miłości 8" przyznała w wywiadzie z Damianem Glinką, że po odejściu z willi "spadł jej kamień z serca i ciężar z pleców". Tylko w rozmowie z Pomponikiem zdradziła, co działo się wewnątrz willi miłości i przez jakich ludzi opuściła program.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Weronika była pierwszą uczestniczką, która weszła do "Love Island. Wyspa miłości 8". Jedni widzowie ją pokochali, inni znielubili, ale nie można jej odmówić jednego - była autentyczna i szukała w programie miłości. Choć Adam złamał jej serce, to nadal na niego czekała w Kręgu Ognia. Kiedy zobaczyła, że jej niespełniona miłość przyszła z nową partnerką, postanowiła odejść w 25. odcinku "Love Island 8".
Odejście Weroniki było dla wielu widzów szokiem. Ci, którzy polubili kontrowersyjną Islanderkę nie ukrywali w komentarzach na Instagramie, że była jedyną szczerą osobą na "Love Island 8". W rozmowie z Pomponikiem opowiedziała odejście ze swojej perspektywy.
"Tam już było za dużo osób, które mogłyby sobie zrobić ze mnie pożywkę, a już zabrakło mi sił na to, żeby walczyć dalej. Stwierdziłam, że to jest moment, żeby sobie stąd pójść, na własnych warunkach" - wyznała Damianowi Glince.
Weronika zdradziła nam, które osoby szczególnie działały jej na nerwy. Jak można było się domyślić, jedną z nich był Rafał, czyli... sąsiad z bloku, w którym mieszka Weronika.
"Chodziło o mojego sąsiada Rafała, jak wiadomo, my się poznaliśmy dwa lata temu. Od tamtej pory spędziliśmy razem cały dzień wśród wspólnych znajomych i ja go nie polubiłam. Od tamtej pory nie mieliśmy żadnego kontaktu. Ja jestem osobą, którą się kocha albo nienawidzi. Tak samo mam z ludźmi albo ich lubię, albo ich nie lubię" - zaczęła Weronika.
Jak się okazuje, nie ma nadal o nim dobrego zdania: "Gościu jest mega zakompleksiony i bywa turbo wredny. My się już kłóciliśmy, godzili, ja próbowałam go polubić, ale po prostu nie szło. Przed samym wyjazdem do Casa Amor jeszcze mieliśmy awanturę wieczorem, bo pojechał mi po tym, że mam duże usta i zrobił to w tak niegrzeczny sposób, że nawet dziewczyny mu zwróciły uwagę".
Jednak najbardziej wszystkich ciekawi konflikt Weroniki z... Karoliną. Kiedy Karolina została wprowadzona przez Armina do willi miłości, szybko zaczęła się naśmiewać z tego, co właśnie przeżywała Weronika w Kręgu Ognia. Na Instagramie widzowie wyłapali ten moment i zastanawiali się, do jakiego konfliktu doszło pomiędzy Islanderkami.
"Chodziło o Karolinę. Są ludzie, za którymi ja nie przepadam, bo nie podoba mi się co robią, jak się zachowują, nie podoba mi się ich charakter. Ja obserwowałam Karolinę od samego początku. Ona gra. Według mnie ona przyszła do programu po to, żeby miała łatwiejszy start w przeprowadzeniu się do większego miasta. Ona bardzo lawirowała pomiędzy wszystkimi facetami, blokowała mój dostęp do kogokolwiek na samym początku programu. I to się nie zmieniło, nagle była wielka miłość do koszykarza, nagle jej nie ma, teraz ona coś z Rafałem w ogóle coś między nimi się wydarzyło. Więc nie wiem, czy nie będę musiała się przeprowadzić" - powiedziała z uśmiechem i jednoczesnym smutkiem Weronika.
Okazuje się, że Weronika miała już przeczucie, że Karolina nie jest szczera wobec innych uczestników "Love Island". Sprawa wyraźnie się skomplikowała, kiedy do willi wszedł Marcin, były narzeczony Karoliny. Wówczas, po paru odcinkach okazało się, że para zerwała ze sobą w styczniu, ale jeszcze na 3 tygodnie przed programem, spotkali się na weseli i doszło między nimi do zbliżenia. Cała afera miała nazwę "akcja sukienka".
"Akcja sukienka na weselu - ja się dowiedziałam na samym końcu, ja już zostawiłam ten temat. Rozgrzebywałam ten temat, bo on mnie dotknął osobiście ze względu na to, że Marcin zbliżył ię do mnie fizycznie po przeparowaniu, a rano mi "podziękował za współpracę", mówiąc, że lubi brunetki. No ludzie, to nie był powód. Po prostu, jak zobaczył Karolinę, to stwierdził, że będzie miał szansę, żeby się z nią znowu zejść. Ja potem próbowałam dociec prawdy i powiedziałam, że im nie wierzę. I miałam rację, bo okazało się, że okłamali nas wszystkich, a w programie każdy ma pamięć złotej rybki i nagle wszyscy zapomnieli, że Karolina nas okłamała" - powiedziała stanowczo Weronika.
Była Islanderka dodała też, że prędzej, czy później widzowie zobaczą, kto udaje w programie, a kto naprawdę chce tam poznać miłość.
"Osoby, które liczą, kibicują nam i jesteśmy w tym programie w konkretnym celu - przynajmniej ja byłam - nie wiem co tam się dalej będzie działo. Pewnie prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw kto przyjechał się pokazać, zrobić sobie kanapki, kto naprawdę pojechał po miłość i przeżył przygodę życia. Wracam sama".
Co więcej, Weronika miała kiepskie doświadczenia z Karoliną, która według niej zachowywała się... atencyjnie. Według Islanderki, kontrowersyjna Karolina opracowała sobie plan, którego się trzyma do teraz.
"Ja jestem zero jedynkowa. Uważam, że jak ktoś kogoś okłamie raz, to będzie to potem robił cały czas. Ona była głośna i jak ktoś się ciągle lata, tłucze się na poduszki, kiedy chcemy spać, jest po protu wszędzie, zwraca na siebie uwagę, próbuje leadować między kobietami, gdzie jesteśmy wszystkie na równym poziomie i tak powinnyśmy się traktować. Siedzimy na statusie i rozmawiamy sobie co się dzieje, a ona pokazuje palcem, kto teraz ma mówić. W ogóle o co chodzi?" Ja jej pokazałam w pewnym momencie, że nie będzie nami sterować i nie jest tutaj od tego" - powiedziała nam Weronika.
Nie trudno było zauważyć, że Weronika bardzo chciała stworzyć relację z Adamem. Na początku nawet dobrze im szło - byli nawet na randce, ale po tym przez kilka dni Adam nie wykazywał zainteresowania Islanderką.
"Adam złamał mi serduszko i mam prawo czuć do niego coś tam i go nie lubić. Od miłości do nienawiści jest bardzo cienka granica. To jest młody gościu, który nie wie, czego chce. Od samego początku mówił, że on przyjechał się bawić, "testować siebie" i ja nie wiem o o chodzi z tym testowaniem siebie i czego to miałoby dotyczyć. Absurd. Te kanapki, wiadomo. On jest młody, mnie się wydaje, że jemu się pomylił format programu" - powiedziała Pomponikowi Weronika.
W takim razie, skoro Adam miał w sobie tyle wad, to dlaczego aż do samego końca Weronika dawała sobie nadzieję, że uda im się być razem? Jak wyjaśniła w rozmowie, według niej byli do siebie bardzo podobni i mieli ten sam zestaw cech.
"Adam ma pierwiastek, który ja również mam. Ja jestem jak kot, chodzę swoimi drogami, mam swoje racje, mam swoje wartości, nikt mi nic nie wmówi, nikt mnie do niczego nie zmusi i Adam też to miał. Z tego wynikała jego pewność siebie i to mnie w nim urzekło. Ma w sobie spokój ani razu mi nie odpyskował, kiedy mu mówiłam okropne rzeczy, a on nie powiedział mi nic złego, więc mama może być z niego dumna, że jednak jest tym dżentelmenem i szacunek do kobiet ma, skoro nie rzucał do mnie dziwnych tekstów, mimo, że ja obraziłam go wielokrotnie".
Wielu internautów też zarzucało Weronice, że wina za nieudaną relację leży po jej stronie. Była już Islanderka stwierdziła, że w przeszłości przeżywała takie same sytuacje i Adam wyzwolił w niej negatywne wspomnienia. Nic dziwnego, że kiedy nadarzyła się okazja, to Werka zrobiła Adamowi psikusa z pastą do zębów.
"Wina zawsze leży po obu stronach, kij ma dwa końce. Moja reakcja na jego lekceważenie mnie, po tym, jak dał mi nadzieję. W każdym moim poprzednim związku w prawdziwym życiu poza willą było tak, że facet dawał mi nadzieję i po dwóch miesiącach zachowywał się jak dziecko i w ogóle nie zwracał na mnie uwagi. I to łamało mi serce. To się powtórzyło w programie i to mnie doprowadziło do szewskiej pasji, kiedy po przeparowaniu były dwa dni, kiedy Adam miał szansę wyjść z inicjatywą w moim kierunku, gdzie ja wcześniej latałam za nim, a nie robił nic. To mnie tak zabolało, że nie byłam w stanie czekać i patrzeć gdzie on jest, co on robi. Dawałam mu dużo przestrzeni" - podsumowała była Islanderka.
Gwoździem do przysłowiowej trumny było wejście do willi uczestniczki z Casa Amor, czyli Sofii. Okazało się, że Sofii jest znajomą Weroniki.
"Siedziałam w kręgu ognia na samym środku. Wszystko od rana mi podpowiadało, że to jest ten dzień, żeby odejść. Potrzebowałam tylko zapalnika i tych zapalników było aż pięć. Nie do końca widziałam, kto tam schodził. Wiedziałam, że on będzie z dziewczyną. Ciepłe powietrze rozmywało mi obraz, nie widziałam kto to jest. Kiedy ona podeszła bliżej ja zoabczyłam, że to jest moja znajoma - bo to nie jest moja koleżanka - to brzydko mówiąc, się wkurzyłam. Nie sądziłam, że dojdzie do czegoś takiego. Nie wiedziałam, czy Adam w ogóle wiedział, że to moja znajoma. Jeśli wiedział, to wybrał ją, żeby zrobić mi na złość" - zdradziła nam w rozmowie Werka.
Weronika nie zamierza rozmawiać z Sofii, jeśli kiedykolwiek spotka ją na ulicach Warszawy. Islanderka twierdzi, że to nie był przypadek, że akurat ona wybrała Adama.
"Ja w ogóle nie będę z nią rozmawiać po programie o tym. Jeżeli ją spotkam gdzieś w Warszawie, to po prostu zrobię tak, żeby w ogóle do mnie nie podchodziła i ze mną nie rozmawiała. Jednak wierzę w siłę kobiet, że powinny się wspierać. Nie jesteśmy w programie "Odbij Faceta Island" ani "Ziom Island", tylko "Love Island" i szukamy tutaj miłości. Dajemy sobie wszyscy szansę i powinniśmy sobie w tym pomagać. Ja wiem, że ona dzięki temu chciała zaistnieć, musiała się o to postarać, skusić jakiegoś faceta, żeby się dostać do willi, ale że trafiła na Adama to nie był przypadek. To miało trafi prosto w moje serduszko" - mówiła dla Pomponika Weronika.
"Kontrowersja się sprzedaje i dziewczyny, które przychodzą do Casa Amor mają bardzo mało czasu, żeby się pokazać. Im więcej pokażą, tym więcej osób zobaczy ich twarze. Ja osobiście współczuje takim dziewczynom. Ja weszłam do willi jako pierwsza i miałam szansę pokazać prawdziwą siebie" - dodała Werka.
Komu zatem kibicuje Weronika? Okazuje się, że ma dwa silne typy, które powinny wygrać program. Czy faktycznie kobieca intuicja dobrze jej podpowiada? Tego dowiemy się w kolejnych odcinkach "Love Island. Wyspa miłości".
"To jest wszytko na pokaz, oprócz Bartka koszykarza z Jaquline i Laurki z Arminem - to są osoby, którym się należy wygrana w programie. Cała reszta niech już sobie robi dalej swoje "jaskinia island", bo tak to pewnie teraz wygląda beze mnie, bo nikt tam nie robił porządków" - powiedziała Weronika.
Weronika przyznała, że udział w programie był spełnieniem jej marzeń i miała szczerą nadzieję, że pozna tutaj mężczyznę z którym będzie mogła stworzyć związek. Niestety, do Polski wróci sama.
"Myślałam, że jak już spotkam faceta, który naprawdę mi się spodoba to będziemy ze sobą do samego końca. I to, czy wyramy program, czy zostaniemy to będzie zależało tylko i wyłącnie do widzów. Miałam taki plan z Adamem, ale się nie udało. Także chciałam fajnie tutaj spędzić czas" - tak podsumowała rozmowę z Damianem Glinką.
Kolejny odcinek "Love Island. Wyspa Miłości" na antenie TV4 od poniedziałku do niedzieli, bez sobót o godzinie 21:00 oraz na Polsat Box Go. Jeśli przegapiłeś odcinek "Love Island 8" to nic straconego. Obejrzyj online najnowsze odcinki programu "Love Island. Wyspa miłości" na platformie Polsat Box Go.
Zobacz też:
- "Love Island 8". Armin wszedł z inną i Laura została singielką. Weronika pożegnała się z wyspą miłości
- "Love Island 8". Przemek zaorał "wykształconą" Anię. Fani pieją z zachwytu
- "Love Island 8". Armin flirtuje na całego. Zostawi Laurę dla Sofi? Weronika w końcu szczęśliwa
- "Love Island 8". Oto uczestnicy Casa Amor. Rozbiją związki na wyspie miłości?
- "Love Island. Wyspa miłości 8". Kiedy i gdzie oglądać odcinki?
- Tam rozkwitną miłości na całe życie. Willa 8. edycji "Love Island" zapiera dech [POMPONIK EXCLUSIVE]
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych