Lubomirscy nie świętują jak zwykli ludzie. Kartki od króla Karola to hit
Cały świat zna brytyjską rodzinę królewską, ale polscy arystokraci też robią wrażenie. W "halo tu polsat" pojawiła się dziś relacja prosto z posiadłości księcia Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego. Świąteczna zabawa na 200 osób i sztućce z rodzinnym herbem to tylko niektóre elementy jego codzienności.
W piątkowym wydaniu "halo tu polsat" pojawiła się relacja prosto z warszawskiej rezydencji księcia. Jan Lubomirski-Lanckoroński rozmawiał z reporterką śniadaniówki Anną Rubaj o tym, jak przygotowuje się do Bożego Narodzenia. A kiedy jest się księciem z ogromnym majątkiem, takie świętowanie nabiera szczególnego charakteru.
Na stole Lubomirskich leżą sztućce z widocznym herbem rodziny, ułożone zgodnie z zasadami etykiety. Wiele pozycji z menu pochodzi z rodowej książki kucharskiej, liczącej sobie ponad 400 lat.
"Tu właśnie mamy do czynienia z najstarszą pierwszą polską książką kucharską, która powstała u mojego dziewięć razy pra wuja, Aleksandra Michała, w zamku w Wiśniczu, który do tej pory należy do naszej rodziny. Rzeczywiście te dania wprawiają dzisiaj w osłupienie", opowiadał Jan, wspominając między innymi o bobrzych ogonach czy niewyobrażalnie drogim kiedyś szafranie.
Ale najważniejsza jest oczywiście rodzina. Lubomirscy bawią się dwa razy: w gronie rodzinnym, oraz tak zwanej wigilii dla przyjaciół, na której zwykle jest od 150 do 200 osób.
Jan przyznał w rozmowie, że sam nie byłby w stanie przygotować tak wystawnej uroczystości. Stara się jednak wszystkiego doglądać.
"Jeżeli powiemy, że sam [przygotowuję święta - przyp. red.], to będzie nieprawda, bo nie dałbym rady tak wspaniale zastawić stołu bez przede wszystkim mojej rodziny, małżonki i wszystkich osób, które nam tutaj pomagają, ale nie ukrywam, że pańskie oko konia tuczy, więc staram się spoglądać, jak to wszystko jest ułożone i mniej więcej kontynuować to, co od jakiś dobrych kilkuset lat robimy w naszych, nazwę to, takich większych domach. Tutaj zastawione jest na takie 16, może 20 osób i takie Wigilie są dla nas bardzo, bardzo cenne, ważne", mówił Lubomirski.
Na wspomnianej wigilii dla przyjaciół rodzina księcia urządzi w tym roku zbiórkę na rzecz potrzebujących.
Święta w domu Lubomirskich różnią się od tych sprzed 400 lat. Wtedy rodzina księcia Jana była w stanie bawić się i ucztować przez całe trzy dni. Bogato zakrapiane uczty sprawiały, że we wspomnianej książce kucharskiej znalazły się też przepisy na dni następujące po zabawie.
Tradycją, jaka się zachowała, jest za to rozsyłanie kartek świątecznych, na których widnieją ich najważniejsze pałace. Sami dostają jej bardzo wiele, a pośród listów oczywiście najważniejszy jest ten od brytyjskiej rodziny królewskiej. Lubomirscy są zresztą spokrewnieni z Windsorami, a rodzina jego żony - z krewnymi zmarłego księcia Filipa, męża Elżbiety II.
Zobacz też:
Jan Lubomirski znów wybrał się do Londynu. Hotel kosztował krocie
Lubomirski i Mańkowska mieszkają w ogromnym zamku. Liczy 100 komnat
Gorzki początek świąt u Karola III. William i Kate już się wynieśli