Ludzie masowo wychodzili ze spektaklu Zielińskiej!
Kasia Zielińska (34 l.) dość boleśnie przekonała się o tym, co o jej aktorskim „talencie” sądzą widzowie…
Ostatni pobyt w Międzyzdrojach nie będzie się aktorce kojarzyć najlepiej. Przyjechała tu ze spektaklem „Berlin, 4 rano”, w którym gra główną rolę.
Ten występ miał być wielkim wydarzeniem w mieście i jedną z najważniejszych atrakcji trwającego w tym czasie festiwalu.
Z tego powodu bardzo szybko zabrakło na spektakl biletów, a sala hotelu Amber Baltic została wypełniona po brzegi.
Zielińska była niesamowicie podekscytowana, bo granie w teatrze od zawsze było jej marzeniem. Problem tkwił w tym, że jej obsadzanie chyba nie było do tej pory marzeniem reżyserów.
W końcu powierzono jej rolę w sztuce, licząc zapewne, że znane nazwisko przyciągnie tłumy.
„Niestety, po zaledwie 15 minutach widzowie zaczęli masowo wychodzić z sali. Żadne wysiłki aktorskie pani Katarzyny nie były w stanie ich zatrzymać” – relacjonuje tygodnik „Rewia”.
Zielińska po spektaklu była mocno zirytowana, a wręcz wściekła na to, co się stało. Nikt nie był w stanie jej uspokoić. Udało się to dopiero jej ukochanemu Wojtkowi Domańskiemu.
Podczas dalszego pobytu nie odstępował jej na krok, pocieszał i zapraszał na romantyczne spacery.
Teraz chyba jeszcze mocniej bolą słowa, które niedawno wypowiedziała znana scenarzystka Ilona Łepkowska.
„Bywają aktorzy gorsi, którzy nigdy wielkich ról szekspirowskich nie zagrają, a w serialu sprawdzają się znakomicie, bo mają pewien rodzaj sympatyczności i ciepła. Takim przykładem jest Kasia Zielińska” – stwierdziła.
Uciekający z przedstawienia ludzie też już to wiedzą…
***
Kasia Zielińska na swoim facebookowym profilu ustosunkowała się do powyższej informacji. Aktorka napisała, że owszem, kilka osób wyszło z przedstawienia, jednak powodem była zepsuta klimatyzacja.
"Wyjazd na Festiwal w Międzyzdrojach wspominam bardzo miło, między innymi dlatego, że mój spektakl muzyczny 'Berlin czwarta rano' został wyjątkowo gorąco przyjęty przez widzów w hotelu Amber. Atmosfera była tak gorąca, że wysiadła klimatyzacja i rzeczywiście, cztery panie opuściły salę z powodu upału. Drugi spektakl, (już przy naprawionej klimatyzacji) został obejrzany przez komplet widzów i zakończony owacjami, za co bardzo dziękuję".