Reklama
Reklama

"Ludzie teatru klepią biedę"

Marek Kalita - aktor znany szerszej publiczności z serialu "M jak miłość" - jest aktorem warszawskiego Nowego Teatru. Uważa jednak, że nie jest w stanie wyżyć za teatralną pensję.

W 1981 r. ukończył PWST w Krakowie. Występował w Teatrze im. Jaracza w Łodzi, Teatrze STU i Starym w Krakowie oraz Rozmaitości w Warszawie. Od 2008 r. jest członkiem zespołu Nowego Teatru.

Pochodzi pan ze Śląska, ale mieszka w Warszawie. Stolica pana nie męczy?

Marek Kalita: Na szczęście mieszkam pod Warszawą. Mówię na szczęście, bo nie wyobrażam już sobie życia w jakiejkolwiek metropolii. I mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie. A mój domek to prawdziwa oaza spokoju. Nie tylko dla mnie i rodziny, ale także dla moich trzech znalezionych psów.

Reklama

Kto w domu gra pierwsze skrzypce?

M.K.: - Córka, na punkcie której mam bzika. Mówię to bez krzty przesady.

Poza serialami dużo gra pan w teatrze. Da się z tego wyżyć?

"Absolutnie nie. To przykre, ale ludzie teatru klepią biedę. A co robi państwo? Nic! Widocznie kultura nie jest mu specjalnie potrzebna.

Gdzieś przeczytałem, że jest pan pasjonatem staroci.

M.K.: - A skąd! Ja żadnych staroci nie gromadzę. Chyba że chodzi o mój samochód, to jedyna staroć, jaką posiadam. Tak naprawdę to teatr jest moją jedyną i największą pasją.

Paweł Grabowski

29/2012

Twoje Imperium
Dowiedz się więcej na temat: Marek Kalita | "M jak miłość" | teatr | zarobki | Trybunał Konstytucyjny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy