Łukasz Nowicki poszukał pomocy u wyjątkowej osoby. Stało się coś niezwykłego
Łukasza Nowickiego (50 l.) życie ostatnio nie oszczędzało. W ciągu zaledwie kilku miesięcy pożegnał ojca i pracę. Nowicki nie kryje zresztą, że te dwa wydarzenia były ze sobą powiązane. Tak bardzo nie chciał powtórzyć błędów rodzicielskich swojego taty, że postanowił pożegnać się z posadą prowadzącego „Pytania na śniadanie”, by zrozumieć, co jest w życiu naprawdę ważne. Przy okazji w jego życiu pojawiły się refleksje, których się nie spodziewał…
Łukasz Nowicki w grudniu 2022 roku stracił ojca. Słynny aktor, Jan Nowicki zmarł w wieku 83 lat, 2 lata po przejściu na aktorską emeryturę.
Sam nigdy nie uważał się za idealnego ojca, o czym jego dzieci mogły przekonać się na własnej skórze. Córka, Sajana, nigdy nie wybaczyła ojcu. Syn, Łukasz zrobił wszystko, by odbudować relacje z tatą, jednak, jak sam przyznał po jego śmierci, mimo wysiłków, były one dalekie od ideału.
W udzielonym jesienią zeszłego roku wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej Łukasz Nowicki ujawnił, jak wyglądało jego życie w cieniu sławnego ojca, dla którego wszystko było ważniejsze od rodziny:
„Jestem oczywiście dumny z osiągnięć mojego ojca. Był wielką osobowością i cieszę się, że zrobił tak piękne rzeczy dla polskiej kultury, ale naprawdę mi żal, że go przy mnie nie było. (…). Nie jest żadną tajemnicą, że ojciec nie żył z nami na stałe. Od kiedy pamiętam, taty nie było w domu i rzeczywiście na niego czekałem. Potem sam już nie wiedziałem, czy czekam na niego, czy na prezent, który mi przynosił. Ojciec był ciekawy i egzotyczny, bo był od czasu do czasu. Stąd tęsknota i oczekiwanie”.
Nowicki wyciągnął wnioski ze swoich doświadczeń z dzieciństwa. Postanowił być stale obecny w życiu swoich dzieci.
W przypadku syna z małżeństwa z Haliną Mlynkovą, było to przez lata utrudnione, bo chłopiec mieszkał z mamą i ojczymem w Pradze. W nadrobieniu zaległości Nowickiemu pomogła podjęta w czerwcu 2023 roku decyzja o odejściu z „Pytania na śniadanie”. Jak przyznał w rozmowie z PAP, chociaż trzeba było zacisnąć pasa, na dłuższą metę opłaciło się:
„Zanim podjąłem decyzję, usiedliśmy razem z żoną, wszystko policzyliśmy i wspólnie uznaliśmy, że możemy żyć skromniej (…). Wiem, że zabrzmi to banalnie, ale naprawdę mniej znaczy więcej, tylko trzeba w to uwierzyć”.
Przy okazji Nowicki, trochę niespodziewanie dla samego siebie, odkrył swoją duchowość.
Pomógł mu w tym ksiądz, którego zaprosił do swojego podcastu nagrywanego w kamperze. W trakcie rozmowy z Rafałem Główczyńskim, Nowicki przyznał, że nie uważa się za osobę praktykującą. Jak wspominał w podcaście „Z Nowickim Po Drodze”:
"Jestem osobą wierzącą, choć może rzadko praktykującą. Ale ilekroć jadę samochodem i pojawia się numer 2137, to rejestruję ten fakt. Godzina śmierci Papieża Polaka, pamiętam o tym".
Zobacz też:
Najpierw odszedł z "Pytania na śniadanie", a teraz takie wieści o jego przyszłości w TVP
Łukasz Nowicki u konkurencji. Po rozstaniu z TVP nastały chude lata?
Łukasz Nowicki odchodzi z produkcji TVP? Dziennikarz komentuje! "Szybkie sprostowanie"