To koniec plotek o Nowickim. Oficjalnie przerwał milczenie
Łukasz Nowicki niespodziewanie wrócił do "Pytania na śniadanie", z którego postanowił odejść w 2023 roku. Jego ponowne pojawienie się w programie śniadaniowym już zostało skomentowane jako próba podniesienia miernych wyników oglądalności, a teraz prezenter ujawnia kulisy swojego powrotu. Powiedział wprost: "Dogadaliśmy się". Oto szczegóły.
Widzowie, którzy pamiętają poprzednią ekipę prowadzących "Pytanie na śniadanie" mogą lekko odetchnąć. W poniedziałek powrócił jeden z najbardziej lubianych prowadzących śniadaniówki TVP, Łukasz Nowicki. Prezenter postanowił odejść z formatu w 2023 roku, żeby móc rozwijać własne biznesy i podcast podróżniczy. Jak się okazało, program poszukiwał znanych twarzy, żeby móc poprawić wyniki oglądalności, które krótko mówiąc - nie są imponujące. Teraz Łukasz Nowicki uchylił rąbka tajemnicy na temat powrotu do "Pytania na śniadanie".
Łukasz Nowicki był prowadzącym śniadaniówki przez 13 lat, nic więc dziwnego, że widzowie ubolewali nad jego odejściem. Na szczęście, kiedy prezenter nabrał dystansu do swojej poprzedniej pracy, nawet trochę za nią zatęsknił. W najnowszym wywiadzie wyznał, że cieszył się z tego, że mógł odejść z TVP elegancko, z klasą i poszanowaniem widzów.
"Zazwyczaj ludzie z telewizji znikają znienacka. Albo są zwalniani, albo sami odchodzą, ale nie pozwala im się już pożegnać z widzami. Ja poinformowałem moich przełożonych, że chcę odejść, potem jeszcze przez kilka miesięcy prowadziłem program, w tym czasie znaleziono nowego prowadzącego. Wszystko odbyło się tak, jak trzeba" - wyznał w rozmowie z "Plejadą".
We wspominanym wywiadzie Nowicki wyznał wprost, że nie zastanawiał się długo nad ofertą, gdy tylko otrzymał telefon od TVP.
"Doskonale. Najpierw dostałem telefon z zaproszeniem na spotkanie, potem umówiliśmy się na kawę i porozmawialiśmy, aż w końcu postanowiłem, że wracam" - mówił Nowicki. Dodał też, że zgodził się od razu, gdy tylko udało im się dogadać.
"Od razu, ale pod pewnymi warunkami. Jeśli one nie zostałyby spełnione, nie zdecydowałbym się na powrót. Niestety, nie mogę ci zdradzić. Obowiązuje mnie tajemnica negocjacji. Ale nie były one zbyt wygórowane. Oni mnie chcieli, ja chciałem ich. Dogadaliśmy się" - wyznał szczerze w wywiadzie.
Prezenter wyznał też, że przez chwilę miał taką myśl, że TVP specjalnie się do niego odezwała, aby ratować niskie wyniki oglądalności. Ma też nadzieję, że wszystko ułoży się po jego myśli i widzowie będą zadowoleni z jego powrotu.
"Z nadzieją i optymizmem patrzę w przyszłość 'Pytania...'. Gdyby było inaczej, nie zdecydowałbym się na powrót. Nawet gdyby ktoś zaproponowałby mi wielkie pieniądze, nie wsiadłbym na pokład Titanica, wiedząc, że uderzy on w górę lodową. Wierzę, że bezpiecznie dopłyniemy z Southampton do Ameryki" - podsumował.
Zobacz też:
Ledwie skończyło się "Pytanie na śniadanie", a tu Nowicki oficjalnie ogłosił. I to coś takiego
Nowe doniesienia ws. Nowickiego dotarły o świcie. Nikt nie wierzył, to nie plotki. A jednak
Nowe doniesienia ws. Nowickiego pojawiły się w ostatniej chwili. Poruszenie na całą Polskę