Luna pierwszy raz komentuje porażkę na Eurowizji. Ujawniła prawdę o konkursie [POMPONIK EXCLUSIVE]
Za nami kolejny finał Konkursu Piosenki Eurowizji. Chociaż naszej reprezentantce nie udało się awansować do wielkiego finału, Luna nie ukrywa, że uczestniczenie w tym prestiżowym wydarzeniu wiele ją nauczyło. Chwilę po powrocie do Polski piosenkarka znalazła czas, by z nami porozmawiać. Jakie emocje towarzyszyły jej w szwedzkim Malmö?
Pomimo wielkich nadziei polskich fanów Eurowizji, występ naszej tegorocznej reprezentantki okazał się sporym rozczarowaniem i Luna już w półfinale zakończyła swoją przygodę z międzynarodowym konkursem.
Jej utwór "The Tower" niestety nie przypadł do gustu europejskiej publiczności, w związku z czym 24-latka nie zaśpiewała w szwedzkiej Malmö Arenie na finałowym koncercie.
Triumfatorem 68. edycji konkursu został przedstawiciel Szwajcarii. Artysta posługujący się pseudonimem Nemo był całkowicie zaskoczony wynikiem głosowania fanów i nie potrafił powstrzymać emocji.
Ze swojego uczestnictwa w rywalizacji zadowolona była także Luna, z którą udało nam się porozmawiać od razu po jej powrocie do kraju.
"Bardzo się cieszę z tego, że mogłam być na Eurowizji, że mogłam być tego częścią" - zdradziła w rozmowie z naszym reporterem.
Czego 24-latka nauczyła się podczas przygody z konkursem?
"Bardzo mnie uodporniła na pewne rzeczy (...). My wszyscy - z artystami, którzy brali udział - zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy bardzo silni i nic nas nie pokona".
Luna podczas występu na szwedzkiej scenie dała z siebie wszystko. Pomimo tego nie udało jej się przekonać do siebie słuchaczy. Jak zareagowała na to artystka, która była niemal pewna awansu do wielkiego finału?
"Byłam naprawdę wtedy bardzo zaskoczona - to była bardzo naturalna, ludzka reakcja - popłynęły mi łzy, razem z całym teamem nie wierzyliśmy w to, co się stało" - relacjonowała 24-latka.
"Po prostu Europa wybrała coś innego. Ja z mojego występu jestem zadowolona (...), a to wszystko zależało od tego, czego w tym momencie Europa potrzebowała" - tłumaczy powody swojej porażki.
Wielu fanów zwróciło uwagę na to, że artystka miało wyjątkowo cicho ustawiony mikrofon. Czy była to wpadka organizatorów, czy zamierzony zabieg?
"Rzeczywiście wydaje mi się, że z dźwiękiem coś się tam jednak wydarzyło. (...) Na arenie brzmiało to zupełnie inaczej".
Czy miało to przełożenie na wynik głosowania?
"Wszystko mogło mieć wpływ na wynik finalny, na przykład to, w jakim położeniu występowałam (...) tam jest wiele czynników, może moja piosenka tak się nie spodobała (...) Nie chciałam mieć wyciszonego mikrofonu" - zdradziła artystka.
W trakcie półfinału doszło do niespodziewanej sytuacji i jedna z europejskich stacji przerwała w połowie występ naszej reprezentantki. Okazuje się, że takie działanie jest niezgodne z regulaminem. Co na ten temat powiedziała nam wokalistka?
"Poczuliśmy jakiś rodzaj niesprawiedliwości (...). Ale niesprawiedliwości na tej Eurowizji było dużo, dużo więcej" - dodała.
Mimo przedwczesnego odpadnięcia z Eurowizji 24-letnia przedstawicielka "kosmicznego popu" przyznała, że dostała od fanów ogromne wsparcie.
A jak ocenia występ zwycięzcy tegorocznej imprezy?
Artystka nie ukrywa, że bardzo ucieszył ją ostateczny werdykt jurorów i widzów, którzy zdecydowali, by triumfatorem 68. edycji Eurowizji został Nemo.
"Bardzo się cieszę. Mocno trzymałam kciuki za wszystkim artystów, ale tak prywatnie tak najbardziej się zżyłam z Nemo (...), ponieważ jest to niesamowita i bardzo utalentowana postać" - podsumowała finał konkursu.
Wokalistka podkreśliła, że zdobyła wiele ciekawych doświadczeń, które na pewno pomogą jej w budowaniu dalszej kariery. "Od razu wracam do studia i nagrywam nowe piosenki" - zapowiedziała.
O czym jeszcze udało nam się porozmawiać z piosenkarką? Zobaczcie naszą rozmowę!
Zobacz też:
Luna po porażce na Eurowizji podjęła zaskakującą decyzję. Piosenkarka zmienia imię
Eurowizja 2024: Kto zwyciężył 68. edycję Konkursu Piosenki Eurowizji?
Michał Wiśniewski zabrał głos w sprawie występu Luny na Eurowizji