Luna zdobyła się na gorzkie wyznanie. Tak przeżywała porażkę na Eurowizji
7 lutego ukaże się nowa płyta Luny, zawierająca utwór oparty na osobistych doświadczeniach piosenkarki. Jak sama wyznała w najnowszym wywiadzie, tworzyła go, targana emocjami, jeszcze w Szwecji, tuż po swoim występie na Konkursie Piosenki Eurowizji. Jak wspomina artystka, był to dla niej bardzo trudny czas.
Występ Luny w pierwszym półfinale 68. Konkursu Piosenki Eurowizji wzbudził mieszane uczucia. Wyłoniona w krajowych preselekcjach reprezentantka na scenie Malmö Areny zaprezentowała utwór "The Tower" (sprawdź!). Jak zapowiadała przed występem w rozmowie z Faktem, przesłanie piosenki trafia do jej serca:
"Chciałam tym występem pokazać drogę każdego z nas, kiedy mierzymy się z jakimiś trudnościami, kiedy walczymy ze swoimi słabościami, z samym sobą, kiedy pokonujemy pewne lęki, pokonujemy pewne własne bariery i odzyskujemy własną siłę, odzyskujemy swoją moc i też tworzymy siebie na nowo, budujemy te wieże, czyli budujemy coś zupełnie nowego".
Niestety, ani myśl przewodnia utworu, ani sama Luna nie spotkały się z entuzjazmem publiczności. Chociaż oprawa występu wywarła spore wrażenie, piosenkarka nie dostała się do finału.
Wprawdzie trudno mówić o zaskoczeniu, biorąc pod uwagę, że w głosowaniu przeprowadzonym kilkanaście dni wcześniej wśród fanów Eurowizji Luna zdobyła zaledwie jeden punkt, jednak rodzima reprezentantka mocno przeżyła swoją porażkę.
Tę burzę uczuć przelała na papier jeszcze przed powrotem do kraju. Tak powstała piosenka "Personal Torture", która znalazła się na nowej płycie artystki. Jak wyznała ona sama w rozmowie z Newserią:
"Sam tytuł wskazuje, że jest to coś bardzo osobistego i bardzo intymnego. To szczera piosenka o tym, jak pewne rzeczy, pewni ludzie i też pewne sytuacje w moim życiu nie służyły mi. I jak musiałam to zrozumieć, zostawić je za sobą, oddzielić się od przeszłości i zacząć nowy etap, nowy rozdział w swoim życiu”.
Fala krytyki spadła na Lunę od razu po jej występie. Tabloidy pisały, że zachowała się gorzej niż polscy piłkarze, którzy po przegranym meczu przynajmniej nie uciekają przed dziennikarzami, a Marianna Schreiber nagrała filmik, w którym zgłosiła swoją kandydaturę na Eurowizję, tłumacząc, że gorzej niż Luna nie da się wypaść.
To wszystko nie pozostało bez wpływu na emocje artystki. Jak wspomina w najnowszym wywiadzie:
"To był taki czas, w którym ja w zasadzie jeszcze czułam się dziwnie, bo odnajdywałam się w nowej rzeczywistości po Eurowizji. W mojej głowie był bardzo duży chaos, czułam się bardzo niepewnie i to był taki czas, w którym jeszcze szukałam siebie. Po tym wszystkim, co się wydarzyło, próbowałam siebie z powrotem odnaleźć. Te trudne sytuacje to były dla mnie największe życiowe lekcje i z tego najwięcej wyciągnęłam".
Piosenkarka podkreśla także, że choć nie żałuje swojego udziału w Eurowizji, to na razie nie chciałaby powtórzyć tego doświadczenia.
"W najbliższym czasie na pewno nie zdecydowałabym się wziąć ponownie udziału, może za 20 lat, ale teraz na pewno nie. Jestem bardzo, bardzo wdzięczna za to, że Eurowizja dała mi ogromne doświadczenie życiowe, artystyczne, masę fanów, ludzi, dla których chcę dalej tworzyć i z nimi się spotykać na koncertach. I dała mi też po prostu świetną przygodę życia, więc myślę, że to był jeden z przystanków w mojej drodze artystycznej, w moim życiu, a teraz płynę dalej" - powiedziała w rozmowie z Newswerią.
Zobacz też:
Luna po raz drugi zmieni imię? "Istnieje takie ryzyko"
Luna wyprowadza się z kraju. To tam zamieszka w przyszłości. "Miejsce bardzo mnie inspiruje"