Ma 25 lat i zagrał w hicie Netflixa. Nie do wiary, kto jest jego wujkiem
Ignacy Liss urodził się w 1998 roku i już zagrał w hicie Netflixa. Rola hrabiego Czyńskiego w "Znachorze" przyniosła mu niezwykłą popularność. W najnowszym wywiadzie dla Filmweb aktor wyznał, że ma ogromnie popularnego wujka.
Ignacy Lissma zaledwie 25 lat, a już robi zawrotną karierę w polskim kinie. Młody aktor może pochwalić się dość bogatym portfolio. Zagrał w takich obrazach jak "Marzec 68", "Fanfik" i "Zadra", a także serialach "Otwórz oczy", "Sortownia".
Widzom telewizji Polsat Ignacy Liss jest znany z roli Lucjana Ledwonia w serialu komediowym "Teściowie", gdzie pojawia się na ekranie w towarzystwie takich gwiazd jak Julia Wieniawa, Cezary Pazura, Jolanta Fraszyńska, Joanna Kurowska czy Cezary Kosiński.
Największą jednak popularność przyniosła mu ostatnio rola hrabiego Leszka Czyńskiego w nowej adaptacji "Znachora" w reżyserii Michała Gazdy, gdzie Liss miał okazję zagrać u boku Leszka Lichoty, Artura Barcisia, Anny Szymańczyk czy Izabeli Kuny. W poprzedniej wersji młodego hrabiego grał Tomasz Stockinger, więc Liss miał nie lada zadanie, by zmierzyć się z jego interpretacją tej roli.
Okazuje się, że Ignacy Liss z aktorstwem i filmem ma do czynienia od najmłodszych lat.
Ignacy Liss był gościem nowego odcinka podcastu "Mój Ulubiony Film" Łukasza Muszyńskiego z portalu Filmweb. W trakcie rozmowy młody aktor przyznał, że od najmłodszych lat oglądał filmy z rodziną. Bardzo często chodził z ojcem i braćmi do wypożyczalni video i tam wybierali filmy, które potem wspólnie oglądali.
Ignacy miał też dostęp do niezwykłej i przebogatej biblioteki filmowej swojego wujka, który jest nie tylko ogromnym fanem kina, ale też... znanym aktorem. I tu Liss wyznał, że jego wujkiem jest nie kto inny jak znany z takich filmów jak "Zawrócony", "Trzy kolory: Biały", "Ucieczka z kina wolność", "Dekalog X", czy nawet z dubbingowania Shreka, Zbigniew Zamachowski.
Zobacz też:
Netflix zapowiada nowego "Znachora". Co na to Anna Dymna, czyli filmowa córka profesora Wilczura?
To jednak nie były plotki o Barcisiu. Takie wieści i to po 40 latach