Machalicy groziła operacja
Piotr Machalica był pewien, że kłopoty ze zdrowiem zmuszą go do rezygnacji z przyjemności życia. Ale czekała go niespodzianka...
Urocze słoneczne plaże, ciepłe południowe morze i oczywiście nurkowanie na przepięknej rafie koralowej - w takich oto bajecznych klimatach spędza wymarzone wakacje Piotr Machalica (56 l.). Popularny aktor, a obecnie również dyrektor artystyczny Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie, wykorzystuje rzadkie ostatnio wolne chwile na to, by cieszyć się życiem i beztrosko korzystać z jego uroków.
A radość pana Piotra z nurkowania nie ma teraz sobie równych... Bo jeszcze rok temu na myśl o podwodnym świecie pan Piotr czuł w sercu ogromny żal. Był prawie pewien, że oglądanie koralowych ogrodów to hobby, któremu już nigdy nie będzie mógł się poświęcać. Lekarze przekonywali, by o tym zapomniał....
Podwodne sporty są bowiem zajęciem dla ludzi, którzy uchodzą za okaz zdrowia. I choć artysta przez wiele lat na nic poważniejszego się nie uskarżał, rok temu kardiolodzy stwierdzili u niego groźną niewydolność serca.
- Okazało się, że mam tragicznie powiększony lewy przedsionek, zastawka jest zwapniona, nie domyka się. Trzeba ją będzie wymienić. Już rozumiem, dlaczego czasem dostaję takiego wewnętrznego telepania - opowiadał o swej chorobie aktor.
Na szczęście okazało się, że alarm lekarzy był nieco przedwczesny. Aktor nie musi poddawać się operacji!
- Kolejne analizy wykazały, że muszę tylko raz na pół roku zrobić badania kontrolne. Jak ja się cieszę! Mogę znowu zwiedzać podwodny świat! - mówi w rozmowie z pismem "Świat & Ludzie" uradowany aktor.
IW