Reklama
Reklama

Maciej Maleńczuk przed sądem. W sprawę włączyła się prokuratura!

Maciej Maleńczuk (56 l.) został oskarżony przez aktywistę fundacji pro-life o pobicie podczas demonstracji KOD. Proces ruszył 12 września. Do sprawy w charakterze oskarżyciela włączyła się prokuratura, podkreślając, że sprawa ma "ważny interes społeczny".

Do incydentu miało dojść 17 grudnia 2016 roku na Rynku Głównym w Krakowie. 26-letni student Łukasz K. twierdzi, że Maleńczuk podszedł do niego, zaczął się wydzierać i uderzył go w żuchwę. Pobicie zgłosił zaraz po incydencie obecnym na miejscu funkcjonariuszom policji, po Maleńczuku jednak nie było już śladu. Co ciekawe, student nie wiedział, że ma do czynienia ze znanym artystą.

Zawiadomienie na komisariacie o popełnieniu przestępstwa złożył dopiero 10 dni po demonstracji - po konsultacji z szefem krakowskiej organizacji pro-life.

Reklama

"Nie chciałem, by mama się dowiedziała, że uczestniczyłem w takim zdarzeniu" - tłumaczy "Gazecie Wyborczej".

Dowodów na pobicie nie ma, gdyż nie zrobił obdukcji. Mimo to domaga się ukarania Maleńczuka i odszkodowania w wysokości 5 tys. złotych.

Sam artysta nie przyznaje się do winy. Potwierdza, że brał udział w demonstracji KOD, na której pojawili się aktywiści fundacji pro-life z płodami na transparentach. Agresorem jednak nie był.

Widząc obrzydliwe obrazki z rozerwanymi ciałami, podszedł do aktywistów i zapytał, czego szukają na demonstracji KOD-u. Wtedy Łukasz K. miał wypalić w jego kierunku: "Spie*** chu***".

Maleńczuk wyrwał mu transparent i rzucił na ziemię, co rozwścieczyło 26-latka do tego stopnia, że miał rzucić się na muzyka. Tak doszło do konfrontacji.

"Zrobiłem kilka kroków wstecz i odepchnąłem go. Moja reakcja była chęcią obrony. Nie miałem zamiaru nikogo uderzyć ani szarpać" - tłumaczy Maleńczuk "Wyborczej". Do sprawy w charakterze oskarżyciela włączyła się prokuratura, podkreślając, że sprawa ma "ważny interes społeczny".

Muzyk złożył także prywatny akt oskarżenia przeciwko Łukaszowi K.

***

Zobacz więcej materiałów:

Gazeta Wyborcza/pomponik.pl

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy