Maciej Orłoś odszedł z TVP za pieniędzmi? "Dostał ofertę nie do odrzucenia"
Maciej Orłoś (56 l.) nie jest już prezenterem wiadomości w „Teleexpresie”. Jeden z jego kolegów ocenia, że to świetna, choć zaskakująca, nowina. Zdradza też przypuszczalne powody, które mogły wpłynąć na decyzję dziennikarza o odejściu z TVP.
Tego mało kto się spodziewał! A jednak plotki okazały się prawdziwe i po 25 latach pracy Maciej Orłoś odszedł z "Teleexpressu" i Telewizji Polskiej. Pożegnał się z widzami i obiecał, że zobaczy się z nimi "w innym miejscu".
Dziennikarz nie chce opowiadać o powodach swojej zaskakującej decyzji. Jednak jeden z jego kolegów i pierwszy prowadzący program, Wojciech Reszczyński (63 l.), ocenia, że to doskonały, choć niespodziewany, krok powodowany oczywiście pieniędzmi.
"Dla mnie jego odejście to był szok. Byłem bliski zawału. Nie spodziewałem się tego w żadnym wypadku. Do głowy mi nie przyszło, że ktoś mógł mu powiedzieć: ‘Dziękujemy panu’. To wykluczone! A tutaj raptem ta odmiana. Czyli dostał ofertę nie do odrzucenia. Pewnie skuszono go bardzo dobrymi, opłacalnymi warunkami" - prorokuje mężczyzna w "Super Expressie".
Równocześnie dostrzega dobre strony odejścia Orłosia z TVP. Jego zdaniem zrobił on miejsce dla młodych adeptów dziennikarstwa. Teraz będą mieli szansę, żeby się sprawdzić. Ponadto producenci będą mogli odświeżyć "przestarzałą i nudną" formę programu.
Przed Orłosiem nowe wyzwania, ale Reszczyński ma wątpliwości czy... w ogóle niegdysiejsza wizytówka "Teleexpressu" nadaje się do roli dziennikarza. Z wykształcenia jest przecież aktorem, a "na studiach aktorskich nie uczą samodzielnego myślenia". To źle, bowiem powinna to być jedna z cech dobrego prezentera wiadomości.
"Dziennikarz musi mieć jakieś jaja" - kończy Reszczyński.
***
Zobacz więcej materiałów